Mianowanie cieszącego się ogromną popularnością i poważaniem Stoltenberga może pomóc rządowi Partii Pracy (Ap) uzyskać poprawę w sondażach opinii publicznej przed wrześniowymi wyborami parlamentarnymi – zwraca uwagę Reuters.
Agencja przypomina, że ten doświadczony polityk był premierem Norwegii w latach 2000-2001 i 2005-2013. Przez dekadę stał na czele zachodniego sojuszu wojskowego, w tym podczas pierwszej kadencji prezydenta USA Donalda Trumpa.
– Ten rząd jest gotowy przewodzić Norwegii w trudnych czasach – powiedział premier Jonas Gahr Stoere po spotkaniu nowego gabinetu z królem Haraldem.
Cła Trumpa uderzą w Norwegię?
Norwegia licząca 5,5 mln mieszkańców i zorientowana na eksport obawia się, że może być podatna na transatlantycką wojnę handlową, jeśli prezydent USA zrealizuje swoją groźbę dotyczącą nałożenia ceł na towary z Unii Europejskiej.
Głównymi towarami eksportowymi Norwegii są ropa naftowa, gaz i ryby. Kraj należy do Strefy Schengen, ale nie jest członkiem UE.
Stoltenberg wraca do norweskiego rządu
Powrót Stoltenberga do norweskiej polityki ma związek z rozpadem koalicji, którą tworzyły Partia Pracy (Ap) i eurosceptyczna Partia Centrum (Sp). Ponieważ Stoltenberg był popularny wśród Norwegów podczas swojej kadencji na stanowisku szefa NATO, może poprawić notowania Partii Pracy – odnotowuje Reuters.
65-letni polityk z wykształcenia jest ekonomistą i w latach 1996-1997 był już ministrem finansów Norwegii. Jest powszechnie uważany za "pragmatycznego centrystę".
Mówi się, że Stoltenberg przekonał Trumpa do pozostania w NATO po tym, jak prezydent USA w trakcie swojej pierwszej kadencji narzekał, że sojusznicy wydają zbyt mało na obronność i groził wycofaniem Ameryki z paktu.
Czytaj też:
Wojska USA opuszczą Polskę? Trump planuje wycofać z Europy 20 tys. żołnierzy
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
