Mimo sankcji rosyjscy producenci nadal osiągają znaczne dochody z eksportu produktów do UE. W ubiegłym roku kwota ta przekroczyła 2,5 mld euro. Świadczy to o słabej skuteczności obecnych ograniczeń i istnieniu wyjątków, które pozwalają rosyjskiej metalurgii eksportować na rynki UE, pisze GMK Center.
"Największe wolumeny dostaw przypadły na półprodukty – zakupiono ich 3,15 mln ton. Głównymi odbiorcami rosyjskich półproduktów były Belgia, Włochy, Dania i Czechy – 425,65 tys. ton (+11 proc.). Kraje UE zaimportowały również z Federacji Rosyjskiej 1,03 mln ton surówki i 1,04 mln ton żelaza bezpośrednio redukowanego (DRI)” – wskazuje portal.
Europa kupuje rosyjską stal
Mimo sankcji nałożonych przez Europę, import rosyjskich wyrobów metalowych do UE pozostaje znaczący. Niektóre kraje, w szczególności Włochy, Belgia i Czechy, nadal aktywnie kupują rosyjskie produkty.
"Ukraina, jako kandydat i przyszły członek jednolitej europejskiej przestrzeni gospodarczej, mogłaby zastąpić rosyjskich dostawców. Ukraińscy producenci są w stanie zwiększyć produkcję i eksport półproduktów, surówki i DRI, co pozwoliłoby UE zmniejszyć zależność od rosyjskich surowców, a jednocześnie wesprzeć ukraińską gospodarkę. Wymaga to jednak zarówno dodatkowych inwestycji w moce produkcyjne, jak i woli politycznej krajów europejskich” – podsumowują eksperci..
Przypomnijmy, że wcześniej pełnomocnik prezydenta Ukrainy ds. polityki sankcji Władysław Własiuk stwierdził, że w 2023 r. Rosja wyeksportowała do UE produkty kompleksu górniczo-hutniczego (MMC) o wartości 3 mld euro, a w pierwszych 9 miesiącach 2024 r. kolejne 2,1 mld euro. W związku z tym należy znieść wyjątki od sankcji na niektóre grupy towarów rosyjskich, zwłaszcza produkty metalurgiczne.
Czytaj też:
Umowa surowcowa to za mało. Trump naciska na ZełenskiegoCzytaj też:
Niemiecki polityk chce powrotu do rosyjskiej ropy
