Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i komisarz UE ds. budżetu Piotr Serafin przedstawili w Brukseli propozycję budżetu Unii Europejskiej na lata 2028-2032.
W projekcie przewidziano: 300 miliardów euro na rolnictwo, 451 miliardów euro na Fundusz Konkurencyjności, 218 miliardów euro dla słabiej rozwiniętych regionów UE, a także 131 miliardów euro na obronność i kosmos.
Niemcy mówią "nie" planom Komisji Europejskiej
Choć na czele KE stoi Niemka Ursula von der Leyen, wywodząca się ze współrządzącej w Berlinie chadecji, niemiecki rząd nie zamierza poprzeć jej propozycji planu finansowego dla UE – podaje Deutsche Welle.
Rzecznik niemieckiego rządu Stefan Kornelius oświadczył, że znaczny wzrost budżetu planowany przez Komisję Europejską jest "nie do wytłumaczenia w czasie, gdy wszystkie państwa członkowskie podejmują znaczne wysiłki w celu konsolidacji swoich budżetów krajowych". – Dlatego nie będziemy w stanie zaakceptować propozycji KE – dodał.
Kornelius podkreślił, że Europa stoi w obliczu "historycznych wyzwań, na które muszą odpowiedzieć kolejne ramy finansowe". Chodzi przede wszystkim o konieczność wzmocnienia konkurencyjności UE i jej zdolności do obrony, tak by była "zdolna do działania w skali globalnej".
Krytyka ws. zasobów własnych UE
DW zwraca uwagę, że sprzeciw Berlina budzą zwłaszcza plany dotyczące zasobów własnych UE, obejmujące m.in. opłatę od zysków dużych firm, których roczny obrót przekracza 100 milionów euro. Ponadto, 15 proc. dochodów krajowych z akcyzy od wyrobów tytoniowych miałoby wpływać do Brukseli.
Propozycje KE będą podstawą do negocjacji między 27 krajami UE a Parlamentem Europejskim w ciągu najbliższych dwóch do trzech lat. Niemcy są największym płatnikiem netto do unijnego budżetu.
