Kiedy szkoła szkodzi
  • Łukasz ZboralskiAutor:Łukasz Zboralski

Kiedy szkoła szkodzi

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: shutterstock
Finowie już dostrzegli, że nowoczesna edukacja mogła ich zaprowadzić w ślepą uliczkę. Mankament polskiego systemu, czyli odporność na zmiany, okazał się zbawienny?

Fiński system edukacji – choć często mocno zmitologizowany, czego przykładem jest m.in. częste przekonanie o nieistnieniu tam w ogóle prac domowych – co najmniej od dekady stawiany jest w całej Europie za wzór. Trudno było oprzeć się wrażeniu, że i edukacja musi nadążać za zmieniającym się szybko światem. Dlatego próbowano uczynić szkoły miejscami przyjemniejszymi dla dzieci, odejść od nauki faktów na rzecz nabywania przez dzieci umiejętności. Tak zwana wiedza encyklopedyczna została oficjalnie wyklęta i powszechne stawało się przekonanie, że umiejętności oraz sprowadzona do możliwego minimum wiedza powinny być w zasadzie przemycane przez zabawę. Innym z priorytetów stało się nauczenie dzieci uczenia się – uznano bowiem, że dostępność zasobów jest tak wielka, że najważniejsza staje się nauka korzystania z nich samodzielnie.

Całość dostępna jest w 23/2019 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także