Po przegranych przez Koalicję Europejską wyborach do Parlamentu Europejskiego Polskie Stronnictwo Ludowe zdecydowało o zakończeniu swojego udziału w tym formacie. Decyzja ta zapadła podczas sobotniej Naczelnej Rady PSL. Po spotkaniu tym, poinformowano, że ludowcy wystartują w jesiennych wyborach parlamentarnych w ramach nowego formatu, który sami planują zbudować – Koalicji Polskiej.
Tego samego dnia były premier Waldemar Pawlak opublikował w mediach społecznościowych nagranie na którym zarejestrowane było jego wystąpienie z Rady. Padły tam bardzo mocne słowa. Pawlak skrytykował lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza za jego zachowanie w czasie przemówienia Leszka Jażdżewskiego, w którym zaatakował Kościół. Powiedział, też co on by zrobił na jego miejscu. – Wyszedłbym z tego pie***onego spotkania po tym, co Jażdżewski zrobił. Nie w każdym towarzystwie można się dobrze czuć i wygrywać – oświadczył. Polityk dodawał, że jego interesuje polityka, z której coś wynika, za takie rzeczy jest gotów zaryzykować. – To nie jest tak, że będziemy mlaskać się i rozczulać, że będziemy mieć jeden mandat więcej albo pięć mniej. Albo mamy kręgosłup i jaja i potrafimy robić politykę, z której wynika coś dobrego dla kraju, dla Polski, dla Europy, dla ludzi. Albo się trzęsiemy i wysuwamy, koncepcje, antykoncepcje, żeby się załapać na byle co – podkreślał.
Do publikacji przez byłego premiera nagrania odniósł się na antenie radiowej Trójki lider PSL. – Byłem namawiany, żeby pokazać wszystkie nagrania z Rady Naczelnej, ale dobrze życzę Waldemarowi Pawlakowi i tego nie zrobię – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.. – Nie odbieram tego jako coś niekorzystanego dla Waldemara Pawlaka czy dla mnie. To jest działanie na rzecz PSL-u. Każdy ma swoją wrażliwość, swoje opinie i dobrze, że one się ścierają. To nic złego, że partii toczy się dyskusja – podkreślił.