Warszawa: Lekarze odłączyli 11-miesięcznego chłopca od aparatury wbrew woli rodziców. Dziecko zmarło

Warszawa: Lekarze odłączyli 11-miesięcznego chłopca od aparatury wbrew woli rodziców. Dziecko zmarło

Dodano: 173
Aparatura. Zdjęcie ilustracyjne
Aparatura. Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Adobe Stock
– Rodzice są zdruzgotani – stwierdził pełnomocnik rodziny Arkadiusz Tetela. 11-miesięczny Szymon trafił do Szpitala Dziecięcego w Warszawie w styczniu po tym, jak podano mu szczepionkę przeciw pneumokokom. Dziś lekarze odłączyli dziecko od aparatury podtrzymującej życie bez zgody i wiedzy rodziców. Dziecko zmarło, a rodzina została o wszystkim powiadomiona po fakcie.

Przedstawiciele Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP zapowiedzieli złożenie zawiadomienia do prokuratury ws. szokujących wydarzeń w warszawskim szpitalu. Działacze zabiegają o zabezpieczenie ciała dziecka tak, aby sekcja zwłok nie odbyła się na terenie Szpitala Dziecięcego przy u. Niekłańskiej.

Według Justyny Sochy, prezeski stowarzyszenia STOP NOP, stan dziecka wywołała podana mu szczepionka przeciw pneumokokom. Szpital zaprzecza.

"Rodziców oszukano"

– Nie uszanowano woli rodziców, oszukano ich – podkreśliła Socha. Odłączenie dziecka od aparatury miało nastąpić przed zebraniem konsylium. Aktywistka zaznacza też, że rodziców poinformowano o wszystkim po fakcie, nie zgadzając się na ich obecność przy odłączeniu chłopca.

Socha poinformowała również, że dyrekcja szpitala przyjęła wniosek od pełnomocnika rodziców o przesunięcie konsylium na 29 czerwca, choć dziecko już nie żyło. – Nie uszanowano decyzji rodziców o zaproszeniu specjalistów, którzy widzieli dla dziecka szansę. Nie uszanowano świętego prawa rodziców do obecności przy zabiegach medycznych, procedurach medycznych u dziecka – powiedziała.

Z kolei pełnomocnik rodziców Arkadiusz Tetela zaznaczył, że komisja zebrała się w godzinach innych, niż przekazano to rodzicom. Rodzina wraz z prawnikiem zdecydowała się złożyć zawiadomienie do prokuratury dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa.

Rodzice mieli zostać powiadomieni, że nastąpiła śmierć mózgu Szymonka i dlatego chłopiec został odłączony od respiratora. O sprawie napisała na Facebooku ciocia dziecka. "Po przeprowadzeniu procedur związanych ze stwierdzeniem śmierci mózgu zebrała się komisja i jeden z badających lekarzy wyczuł delikatne tętno na ciemiączku. Zaprzestali dalszych czynności. Nie znają przyczyny stanu Szymonka" – napisała w mediach społecznościowych kobieta.

Rodzice vs lekarze

Chłopiec trafił do szpitala 16 stycznia po tym, jak podano mu szczepionkę przeciw pneumokokom. Cztery dni później u dziecka wystąpiły drgawki i gorączka. Ostatecznie 21 stycznia dziecko zostało przyjęte do szpitala. "Było reanimowane, wykonano kolejną tomografię komputerową głowy, powstał obrzęk mózgu" – opisywał wtedy tygodnik "Wprost".

W sprawę zaangażowało się nie tylko STOP NOP, ale także poseł Paweł Skutecki. Nagłośnili ją także internauci, udostępniając hasztag #polskiAlfie. To nawiązanie do Alfiego Evansa, który został wbrew woli rodziców odłączony od aparatury, a następnie zmarł w kwietniu 2018 roku.

10 czerwca szpital wydał oficjalny komunikat ws. dziecka. "W związku z ponownie wpływającymi do Szpitala licznymi zapytaniami od instytucji, mediów, parlamentarzysty i osób prywatnych informujemy, że Pacjent przebywa w naszym Szpitalu na Oddziale Intensywnej Terapii od 22 stycznia 2019 r. w stanie skrajnie ciężkim z nieodwracalnym uszkodzeniem centralnego układu nerwowego – czytamy w oświadczeniu. Szpital informuje także, że w trakcie hospitalizacji kilkakrotnie odbywały się konsylia lekarskie, wynikiem czego ustalono przyczynę choroby Szymonka. Rodzice mieli być zawiadomieni o stanie dziecka.

"Na każde z konsyliów Rodzice mogli zaprosić wybranych lekarzy specjalistów. W pierwszym przypadku nie skorzystali z tego prawa. W kolejnych konsyliach wziął udział lekarz rekomendowany przez Rodzinę. O wynikach konsyliów Rodzice zostali drobiazgowo poinformowani, o czym świadczą ich podpisy" – wskazują władze szpitala. Dodają też, że "kolejne pojawiające się żądania i propozycje alternatywnego leczenia ze strony rodziców Pacjenta są rozpatrywanie przez lekarzy Szpitala, a także były opiniowane podczas konsyliów. Nie mają one jednak podstaw merytorycznych do ich zastosowania, albo wiążą się ze zbyt dużym ryzykiem dla Pacjenta".

"Uprzejmie prosimy o powstrzymanie się od wyrażania nieuprawnionych opinii, a także wszelkich działań mogących utrudniać pracę personelu medycznego. Personel Szpitala oświadcza, że nie sprzeniewierzy się najwyższym standardom etycznym" – napisano w komunikacie.

Po stronie lekarzy stanęła Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie. 11 czerwca organ wydał oświadczenie w tej sprawie. "Podejmowane próby zastraszania kadry medycznej, w szczególności lekarza pełniącego wczoraj dyżur na Oddziale Intensywnej Terapii, internetowy hejt, jak również nieuprawnione wtargnięcie na oddział w trakcie trwania dyżuru medycznego przez osoby postronne" – napisali lekarze z OIL, odnosząc się do organizowanych pod szpitalem pikiet. Podkreślili, że w obronie lekarzy ze Szpitala Dziecięcego złożone zostało już zawiadomienie do prokuratury przeciw protestującym.

twitter

Jeszcze wczoraj grupa osób, która założyła specjalną stronę na Facebooku poświęconą Szymonowi, informowała: "Dobra wiadomość to taka że nie odbyły sie dziś próby bezdechu a mama nadal rozmawia z rzecznikiem praw dziecka. Zła wiadomość jest taka, że jutro o godzinie 10:00 ma się odbyć konsylium orzekania o śmierci mózgu. Znów nie mamy czasu na sprowadzenie lekarza z USA. Trzymajcie Szymonka w modlitwach" –napisali wspierający rodziców chłopca.

facebook

Reakcja ministra

Przed odłączeniem Szymona od aparatury w sprawę zaangażował się także minister zdrowia Łukasz Szumowski. Resort wraz z Głównym Inspektorem Sanitarnym miał sprawdzić, czy faktycznie dziecko zachorowało w wyniku podania mu szczepionki. W kontrze stanęli natomiast działacze antyszczepionkowi, którzy twierdzili, że Szymon dostał szczepionkę "wadliwą".

Portal polsatnews.pl donosi, że badania genetyczne wykluczyły "winę" szczepionki. O ich wynikach poinformowali na Facebooku sami rodzice, kilkakrotnie zwracając się z prośbą do śledzących losy syna internautów o niepowielanie informacji na temat związku stanu zdrowia ich dziecka ze szczepieniem.

Dziecko zmarło we wtorek po tym, jak zostało odłączone od aparatury. To wywołało kolejne pikiety i protesty pod szpitalem.

Czytaj też:
Internauci poruszeni dramatem we Francji. Wymuszona eutanazja "w imię wartości europejskich"

Źródło: polsatnews.pl, mp.pl, Facebook, Twitter, politykazdrowotna.com
Czytaj także