Pojawiły się informacje o Pana przejściu do Polskiego Stronnictwa Ludowego. Skąd taka decyzja?
Antoni Mężydło: Pierwsze słyszę. Absolutnie nic takiego nie ma miejsca. Dementuję.
To skąd takie informacje?
Nie wiem.
Do PSL mają też – jak wynika z doniesień medialnych – przejść posłowie wykluczeni z PO za sprzeciw wobec aborcji.
Nie słyszałem o tym. Powiem szczerze, że nie wydaje mi się by tak było.
Niezależnie od tego faktem jest, że Polskie Stronnictwo Ludowe buduje nową koalicję, centrowo-chadecką. Prowadzi rozmowy z innymi ugrupowaniami, jak widać zaprasza polityków. Czy taki ruch – PSL, może Kukiz’15 i politycy z prawego skrzydła PO nie miałby szansy na sukces w wyborach parlamentarnych?
Nie sądzę. Wydaje mi się, że PSL w ogóle nie wystartuje oddzielnie, ale że pójdzie szeroka koalicja opozycyjna. Z PSL na pokładzie.
Jednak pytanie, czy taka koalicja byłaby skuteczna. Z sondaży wynika, że może dać samodzielną listę PiS. Dwie listy, jeśli powstaną, mogą stworzyć tzw. mniejszość blokującą?
Jeżeli powstaną dwie listy, to będzie PO z PSL i oddzielna lista Lewicy. Jeśli PSL pójdzie osobno, mogą być listy trzy, a to nie byłoby korzystne.
Ale przyzna Pan, że wielu wyborców o poglądach konserwatywnych, którzy jednak nie podzielają poglądów PiS po tak ostrym skręcie Platformy Obywatelskiej w lewo, nie bardzo ma na kogo głosować?
Skręt w lewo przed wyborami do Parlamentu Europejskiego faktycznie był błędem.
I chcecie go powtórzyć, idąc z Wiosną Biedronia?
Nie wierzę w ten scenariusz. Szczególnie, że po tym, jak Biedroń został eurodeputowanym, Wiosna praktycznie przestaje istnieć.
Czytaj też:
"Wyborcza": Byli posłowie PO wstąpią do PSL
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.