– Nie chodzi tylko o lepszą osobowość czy zdolności, ale o to, w jaki sposób będzie się wykonywać ten urząd. Jeśli się jest podwykonawcą prezesa, jako prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, to jestem na lepszej pozycji, bo nie mam nad sobą żadnego prezesa – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz na antenie Polsat News.
Kosiniak-Kamysz zaproponował prawybory prezydenckie na opozycji. – Nie mógłbym pójść do kolegów i koleżanek z PO z propozycją: róbmy prawybory, my mamy 100 tys. członków, wy 30 tys. i zobaczymy kto wygra. To byłoby nie fair. Nie mógłbym się tak zachować – mówił szef Ludowców. Jak tłumaczył, "prawybory polegałyby na tym, że rozpoczynamy debaty, przedstawiamy swoje wizje, ścieramy się, jedziemy w kraj, rozmawiamy z ludźmi i później robimy duże badanie na 20-30 tys. osób, które pokazują, kto ma szanse na wygranie wyborów prezydenckich".
Komentując rezygnację Donalda Tuska ze startu w wyborach szef PSL wskazał: – Donald Tusk realnie ocenił sytuację i uznał, że w tych zawodach nie warto brać udziału. To postawienie sprawy bardzo fair, określenie się. Wyjaśnił sprawę Platformie, bo to było dla nich najtrudniejszy orzech do zgryzienia.
Czytaj też:
"Partia badała Trzaskowskiego...". Zaskakujący komentarz polityka POCzytaj też:
Policja zatrzymała właścicielkę biura podróży. Kobieta usłyszała 23 zarzuty