Konsekwencje zabicia irańskiego oberszpiega Sulejmaniego w wyniku ataku amerykańskiego drona dosięgną i nas – naszych portfeli i naszej polityki w roku wyborczym.
Napięcie pomiędzy Iranem a Stanami Zjednoczonymi narastało od dłuższego czasu. Donald Trump nie pozostawiał złudzeń: Iran uważał za jedno z największych zagrożeń dla amerykańskich interesów w regionie.
A jest to region pod wieloma względami kluczowy. W czasach zimnej wojny dwa największe mocarstwa szczęśliwie nie starły się bezpośrednio (najbliżej było podczas kryzysu kubańskiego w 1962 r.), ale w różnych miejscach na świecie toczono „proxy wars”, czyli „wojny przez pośredników”. Głównie działo się tak w Afryce, ale także w Ameryce Południowej. Dzisiaj podobną rolę odgrywa Bliski Wschód, będący miejscem ścierania się interesów USA, Rosji i – w jakiejś części – Europy.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.