Włocławek: Szokująca śmierć na komisariacie policji. Funkcjonariusze mieli w tym udział?

Włocławek: Szokująca śmierć na komisariacie policji. Funkcjonariusze mieli w tym udział?

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / Domena publiczna
Policja i śledczy wyjaśniają okoliczności śmierci 38-latka, który zmarł w nocy z wtorku na środę po przewiezieniu na komendę policji we Włocławku. Mężczyzna trafił tam w związku z narkotykami.

O śmierci mężczyzny poinformowała Joanna Seligowska-Ostatek, rzecznik KMP we Włocławku.

– Mężczyzna trafił do nas w związku ze sprawą narkotykową. Po wykonaniu z podejrzewanym czynności procesowych, rozpoczęto procedurę związaną z osadzeniem go w pomieszczeniu dla zatrzymanych. Wtedy doszło do zasłabnięcia. Policjanci udzielili mężczyźnie pierwszej pomocy, została również wezwana karetka. Niestety mężczyzna zmarł – powiedziała portalowi polsatnews.pl policjantka.

Policjantka nie wyjaśniła, czy wobec mężczyzny zastosowane zostały środki przymusu bezpośredniego. – Śledztwo w tej sprawie wszczęła prokuratura. Prowadzone są również wewnętrzne czynności wyjaśniające – wskazała Seligowska-Ostatek.

"Został zaprowadzony do pokoju, gdzie nie było kamer"

Według informacji portalu ddwloclawek.pl, narzeczona 38-latka obwinia za jego śmierć funkcjonariuszy policji. - Policja zatrzymała Szymona wczoraj po południu. Mieli podejrzenia, że ma przy sobie jakieś narkotyki. Przeszukali dom, ale nic nie znaleźli. Zabrali go jednak na komendę w celu przesłuchania. Mieli go tego samego dnia puścić, ale okazało się, że na komendzie doszło do jakiejś wymiany zdań i zatrzymali go na noc. Tej nocy już nie przeżył. O 3 w nocy dostałam informację, że on nie żyje - opowiedziała dziennikarzom serwisu ddwloclawek.pl kobieta. Twierdzi, że "Szymon został zaprowadzony do pokoju, gdzie nie było kamer". - Niby chcieli mu założyć kaftan bezpieczeństwa, choć nie może odbywać się to w pokoju bez kamer. Po chwili z tego pokoju zaczęli wybiegać policjanci: przestraszeni, w popłochu, jeden zemdlał. Prawdopodobnie jeden z policjantów przydusił Szymona i udusił go, zabił - mówi zrozpaczona kobieta. Według niej, patomorfolog badający ciało mężczyzny orzekł "nagłą śmierć sercową".

Śledczy twierdzą z kolei, że zatrzymany mężczyzna miał się zachowywać agresywnie wobec funkcjonariuszy. - Prowadzone jest postępowanie w kierunku ustalenia dokładnych okoliczności śmierci zatrzymanego. Z pierwszych ustaleń wynika, że bezpośrednią przyczyną zgonu mężczyzny była niewydolność oddechowa. Badamy, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy - powiedział Arkadiusz Arkuszewski, zastępca prokuratora rejonowego we Włocławku, w rozmowie z portalem expressbydgoski.pl. Z jego informacji wynika, że aż czterech policjantów musiało obezwładniać mężczyznę, który nie odniósł wtedy zbyt dużych obrażeń. - Z wyjątkiem jednego zadrapania i złamanych kilku żeber, co było bezpośrednim efektem przeprowadzonej na miejscu reanimacji - tłumaczył Arkuszewski.

Czytaj też:
"Rz": Senat przyjmie uchwałę grożącą PiS odpowiedzialnością karną
Czytaj też:
"Ten fakt należy odnotować". Konfederacja wbija szpilkę prezydentowi Dudzie

Źródło: polsatnews.pl, expressbydgoski.pl, ddwloclawek.pl
Czytaj także