Szef ludowców i kandydat na prezydenta mówił w piątek w TVN24, że nie wyklucza iż na którymś etapie kampanii – jeśli koronawirus będzie się rozprzestrzeniał w Polsce – pojawi się wniosek o przełożenie wyborów prezydenckich.
– Jeżeliby się rozwijał wirus bardzo szybko, tak jak we Włoszech, to ekstremalny przykład, to wtedy utrudnia to jakiekolwiek prowadzenie kampanii. Nie ma kampanii bez spotkań, bez rozmów, bez podawania rąk. Na tym polega prawdziwy wybór: na wymianie poglądów, odpowiedzi na pytania. Ja mam takie spotkania otwarte, gdzie każdy może przyjść – stwierdził Kosiniak-Kamysz.
Według niego "nie może być tak, że strona opozycyjna ucierpi wyborczo w trakcie kampanii i będą jakieś nierówności, bo rządzący mają zawsze więcej możliwości, choćby do prowadzenia kampanii w ramach pełnionych funkcji".
Prezes PSL powiedział, że nie wyklucza wniosku o przesunięcie terminu wyborów. – Jeżeli się nie będzie dało prowadzić kampanii, nie będzie ona rzetelna, to nie będzie później możliwości rzetelnego wyboru przez Polaków – tłumaczył.
Wybory prezydenckie zaplanowano na 10 maja. Ewentualna druga tura odbędzie się dwa tygodnie później, 24 maja.
Czytaj też:
Koronawirus: Ziemkiewicz komentuje wpis Tuska o epidemii