– Od 11 lat produkujemy sprzęt medyczny i rehabilitacyjny. Kilka tygodni temu ze wstępną koncepcją urządzenia do dezynfekcji rąk zwrócili się do mnie Grzegorz Kamiński i Wojciech Marciniak z firmy ISUS z Zielonej Góry; okazało się, że można zrobić dużo więcej niż oni zaplanowali. To proste rozwiązanie – pod urządzenie podstawiamy ręce, naciskamy nogą metalową płytkę i leci z niego mgiełka do dezynfekcji rąk - w tym celu zamontowaliśmy specjalną dyszę. W środku mieści się standardowy kanister płynu do dezynfekcji o pojemności 5l, który wystarcza na 5-6 tys. użyć. Żeby go wymienić, wystarczy otworzyć urządzenie, wyjąć pusty pojemnik i włożyć pełny – powiedział Strzecha i dodał, że założenie było takie, żeby ludzie mogli bezpiecznie i za darmo zdezynfekować ręce.
– Chodziło nam też o to, by urządzenie było +wandaloodporne+, mrozoodporne i by można je było użytkować wszędzie, np. na przystanku autobusowym, dworcu kolejowym, przed szkołą, w urzędzie, przy bankomacie, który dotykamy rękami. Złożyliśmy kilka wniosków patentowych, w tym dwa na wynalazek, zastrzeżenie wzoru użytkowego oraz zarejestrowaliśmy ten produkt w Urzędzie Rejestracji Produktów Medycznych i Biobójczych, tak by mógł stanąć np. w gabinecie lekarskim – dodał.
Strzecha poinformował, że wraz z produkcją urządzenia do dezynfekcji, firma zapoczątkowała w środę ogólnopolską akcję, która ma na celu popularyzację dezynfekcji rąk. – Wystarczy wpisać w Google lub na portalu Facebook #DotykaszDezynfekuj – chcemy przez to zwiększyć świadomość społeczną. Zgłosiło się do nas bardzo wiele firm, które chcą być jej sponsorem – zaznaczył.
Powiedział, że urządzenie występuje obecnie w dwóch wersjach – wąskiej, przypominającej słupek parkingowy, zasilanej specjalnymi wkładami z płynem dezynfekującym i drugiej, która mieści w sobie standardowe kanistry o pojemności 5 litrów.
– Pracujemy nad modułem Smart – który będzie zarządzany poprzez dedykowaną stronę internetową i aplikację na telefon, dzięki której użytkownik, po zeskanowaniu kodu QR będzie mógł bezpiecznie otworzyć urządzenie, by wymienić zbiornik z płynem dezynfekującym. Gdyby ktoś chciał włamać się i ukraść płyn dezynfekujący, my dostaniemy sms z powiadomieniem. Chcemy, żeby ta wersja w momencie, gdy zacznie brakować płynu, wysyłała nam powiadomienie, że szybko trzeba go dolać. Poza tym nasze urządzenia będą miały lokalizator GPS, tak by można było namierzyć osobę, która je ukradnie. Wkrótce ruszamy z kampanią crowdfundingową, żeby zebrać pieniądze na aplikację i potrzebny do jej obsługi sprzęt. Już dzisiaj wszystkie instalowane urządzenia posiadają potrzebne mocowania, aby niebawem zaktualizować je o moduł Smart –dodał.
Czytaj też:
Prof. Zembala o Szumowskim: Odważny, wiarygodny i szczeryCzytaj też:
Bezpieczeństwo przed gospodarką? Sondaż nie pozostawia wątpliwości