MACIEJ PIECZYŃSKI: Według pana prawdziwą prawicą pod zaborami i w II RP były środowiska ugodowe, dążące do kompromisu. Czy zatem, przekładając te rozważania na czasy nam współczesne, najprawdziwszym prawicowcem jest dziś w Polsce lider partii Porozumienie?
PIOTR TRUDNOWSKI: Ugodowość prawicy przed I wojną światową dotyczyła prób budowania form narodowej polityczności we współpracy z zaborcami. Dążenie do budowy kompromisu elit politycznych w niepodległym państwie nie ma z tym nic wspólnego. Nie widzę tu przestrzeni do porównań. Przechodząc zaś do Jarosława Gowina, to nie jestem jego obiektywnym recenzentem. W latach 2013–2014 byłem jego współpracownikiem. Chociaż od czasu mojego zaan-gażowania mija sześć lat, to z pewnością w wielu sprawach wciąż mam podobne poglądy i oceny do byłego wicepremiera.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.