46-letni George Floyd zmarł w wyniku interwencji białego policjanta Dereka Chauvina, który przyciskał mężczyźnie kolanem szyję do ziemi, nie reagując na jego krzyki, że nie może oddychać. Został uduszony. Po śmierci Floyda w kilkudziesięciu amerykańskich miastach wybuchły zamieszki. Prezydent USA Donald Trump zagroził użyciem regularnej armii, by przywrócić porządek w kraju. Pomimo obowiązującej od wtorku godziny policyjnej, w USA nie ustają protesty.
W środę przeciwko rasizmowi protestowali mieszkańcy Poznania. Tłum zgromadził się na placu Wolności, skąd manifestanci ruszyli pod konsulat USA w Poznaniu. W czwartek manifestację zorganizowano przed amerykańską ambasadą w centrum Warszawy.
Jak relacjonuje Radio Zet, setki osób zebrały się pod ambasadą USA w Alejach Ujazdowskich w geście solidarności z protestującymi w Stanach Zjednoczonych po śmierci George'a Floyda. 46-letni Afroamerykanin został zabity 25 maja przez przez policjanta w trakcie interwencji.
Jak poinformował reporter tvnwarszawa.pl, po godzinie 15 protest się zakończył. Większość osób stanowili młodzi ludzie, na twarzach mieli maski. Manifestujący podzielili się na na dwie grupy, protestujące po obu stronach Alei Ujazdowskich.