Inaczej zachował się przewodniczący Nowoczesnej Ryszard Petru, który był widziany na marszu Komitetu Obrony Demokracji, ale w samo południe stanąć na trybunie honorowej za prezydentem Andrzejem Dudą. Działacze Nowoczesnej pozostali jednak z KOD.
Obok ex-prezydenta, ramię w ramię z Kijowskim, pozostali także: przewodniczący Grzegorz Schetyna, była premier Ewa Kopacz, była marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, były wicepremier i minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, a nawet były polityk PO Jacek Protasiewicz.
– Musimy szukać swojej przyszłości głównie w procesach integracji – mówił były prezydent Bronisław Komorowski. W tym samym duchu wypowiadał się Mateusz Kijowski: – Polska jest wszędzie tam, gdzie Polacy się zbierają – podkreślał.
W zgłoszeniu do stołecznego ratusza, KOD zapowiadał, że uczestników będzie… sto tysięcy. Piotr Winczorek, pełnomocnik zarządu KOD ds. akcji ogólnopolskich, podkreślał, że Komitet chce by „11 listopada był świętem dla wszystkich, a nie dla wybranych”.
Spóźniony marsz KOD szedł ulicami: Grójecką oraz Banacha do Pola Mokotowskiego.