– Jeżeli komuś zależy na ochronie tożsamości kulturowej Polski, to to, co Rafał Trzaskowski reprezentuje, jest dla tego zagrożeniem – mówił Lisicki na antenie Polskiego Radia 24.
– Gdyby Rafał Trzaskowski odniósł zwycięstwo w wyborach, oznaczałoby to, że wszelkie elementy związane z ideologią poprawności politycznej, rewolucją obyczajową, "walcem postępu", który bez przerwy się toczy, dotarłyby do Polski i uzyskały tutaj – powiedział.
Zdaniem redaktora naczelnego "Do Rzeczy" kandydat Koalicji Obywatelskiej nie jest "klasycznym ideologiem lewicy", lecz "produktem lewicowego-liberalizmu w wersji polskiej, w związku z tym jest bardziej umiarkowany, niż tego typu twory w Unii Europejskiej czy na Zachodzie".
Lisicki zwrócił uwagę na dwie decyzje Trzaskowskiego z przeszłości: o przyjęciu migrantów i podpisaniu warszawskiej karty LGBT. – Nie ma człowieka LGBT, bo nie ma nikogo, kto by spełniał wszystkie kryteria zawarte w tych czterech literach. Ci, którzy mówią, że to nie ludzie, a ideologia, mają oczywiście rację – powiedział.
– LGBT jest zlepkiem ideologicznym, wyrażającym pewną wspólnotę interesów, która to wspólnota zasadza się na przeprowadzeniu rewolucji obyczajowej w państwach, gdzie tym aktywistom udaje się uzyskać wpływ na polityków i na prawo. Rafał Trzaskowski jest forpocztą, znakiem tego ruchu – uważa redaktor naczelny "Do Rzeczy".
Czytaj też:
Sondaż: Trzaskowski wygrywa z Dudą w drugiej turze