"Chodzi o to, by nas grillować i stygmatyzować". Waszczykowski ostro o mechanizmie praworządności

"Chodzi o to, by nas grillować i stygmatyzować". Waszczykowski ostro o mechanizmie praworządności

Dodano: 
Szef MSZ Witold Waszczykowski
Szef MSZ Witold WaszczykowskiŹródło:TVP
Rezolucja przyjęta wczoraj przez Parlament Europejski kwestionująca ustalenie szczytu w Brukseli nie ma żadnej mocy prawnej. To opinia wyrażona przez większość parlamentarzystów europejskich – mówił w TVP Witold Waszczykowski.

Parlament Europejski nie zaakceptował w czwartek porozumienia Rady Europejskiej ws. wieloletniego budżetu UE w obecnym kształcie.

– Niektóre elementy tej opinii mogą zostać wzięte pod uwagę, np. zalecenie dotyczące zwiększenia funduszy klimatycznych. Kwestie praworządności na pewno będą przeciwko nam wykorzystywane. Ale za rozwiązaniem przyjętym na Radzie Europejskiej stoją Niemcy, Francuzi i oni będą dbali o to by budżet ten został przyjęty również przez Parlament Europejski – oceniał w TVP Witold Waszczykowski.

Zdaniem b. szefa MSZ są tu elementy podwójnej gry. – Dzieje się tak zapewne za wiedzą, a być może i inspiracją szefów rządów państw, z których ci eurodeputowani pochodzą. Chodzi o zbudowania szerszego poparcia dla ewentualnych poprawek, jak również do wzmocnienia mechanizmu kontroli praworządności – mówił dalej.

Waszczykowski odniósł się również do słów Patryka Jakiego, który negatywnie ocenia porozumienie z Brukseli. – Stworzony w 2014 r. przez Komisję Europejską mechanizm kontroli zgodnie z art. 7 już wtedy był kwestionowany przez służby prawne UE. My od lat mówimy, że debata na temat praworządności w Polsce, czy na Węgrzech, to zawłaszczanie przez Komisję Europejską pewnych prerogatyw, które się nie należą ze względów traktatowych. Już w poniedziałek zaczęła się antypolska interpretacja konkluzji szczytu europejskiego i to nawet w Polsce – stwierdził.

Jak twierdzi Witold Waszczykowski kwestia tzw. praworządności jest z jednej strony elementem wojny ideologicznej prowadzonej przez lewicowo-liberalne środowiska polityczne, głównie w zachodniej części Europy przeciwko rządom konserwatywnym. Po drugie jest to mechanizm stygmatyzowania, piętnowania rządów konserwatywnych.

– A my nie bronimy się przed stworzeniem mechanizmu kontroli praworządności jeśli byłby to mechanizm obiektywny, jeśli byłaby obiektywna definicja będąca częścią prawa europejskiego. Natomiast z żadnym dokumencie prawnie wiążącym UE nie ma takiej definicji. Chodzi o to by nas grillować, stygmatyzować. A nóż biznes zniechęci się do takich państw jak Polska, Węgry czy wcześniej Włochy i to doprowadzi do upadku takich rządów – ocenił.

Czytaj też:
"Bardzo chciałbym się mylić...". Jaki studzi entuzjazm po szczycie w Brukseli: To był błąd
Czytaj też:
"Die Welt" ostrzega przed Polską. Porównuje nas do rzeźnika, który nie chce badać sprzedawanego mięsa
Czytaj też:
Parlament Europejski odrzucił porozumienie ws. budżetu

Źródło: TVP
Czytaj także