Grupa "Milcząca Większość" rozwiesiła billboardy o treści m.in. „Dewiacje nie przejdą”, „Zło dobrem zwyciężaj”, „Wiara leczy frustracje” czy „Białystok przeciw zgorszeniom”. Niektóre z nich nawiązują do cytatów z Pisma Świętego.
Na akcję szybko zareagował prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski z PO, który zapowiedział złożenie doniesienia do prokuratury w związku z "mową nienawiści".
"Przecież nie może być tak, że ktoś w jego prywatnym mieście śmie korzystać z konstytucyjnej wolności słowa. Dla przypomnienia – jest to ten sam prezydent, który tak gorąco bronił w ubiegłym roku prawa uczestników tzw. Marszu Równości do manifestowania swoich poglądów. Ażeby nie zrobiło się nazbyt poważnie, dodamy jeszcze, że jego zastępca Rafał Rudnicki jeszcze wczoraj zapierał się, że miasto nic nie może, ponieważ prywatna firma udostępniła przestrzeń reklamową za prywatne pieniądze, by po zapowiedzi prezydenckiego donosu przyklaskiwać świetnej inicjatywie włodarza miasta" – odpowiedziała Truskolaskiemu "Milcząca Większość" na Facebooku.
Przeciwko billboardom wystąpili także zwolennicy LGBT, którzy próbowali zerwać jeden z nich. "Zwolennikom tej totalitarnej ideologii nie chodzi o polemikę, nie chodzi o obronę – w komentarzach jasno pokazali, że tego wcale nie chcą. Domagają się zakazu publikowania treści, z którymi się nie zgadzają – czyli dokładnie tego, co im wczoraj przypisywaliśmy, wskazując na totalitarny charakter ich ideologii” – czytamy w facebookowym wpisie grupy "Milcząca Większość".