Szpitale zajmujące się leczeniem pacjentów z koronawirusem alarmują, że mają ostatnie sztuki remdesiviru, w związku z tym nie oferują terapii tym lekiem nowo przyjmowanym pacjentom. Na lipiec i sierpień leku wystarczyło, ale dostawa wrześniowa wyczerpała się już przed końcem miesiąca – czytamy w "DGP".
Remdesivir jako jedyny uzyskał rekomendację EMA (Europejskiej Agencji Leków) we wskazaniu COVID-19. Został kupiony przez Komisję Europejską i rozdzielony dla wszystkich państw członkowskich. Dla Polski przewidziano 3 tys. dawek, które sukcesywnie były dostarczane do szpitali. Lek utrudnia wirusowi SARS-CoV-2 namnażanie się.
Ministerstwo Zdrowia przekonuje, że z dostępnością remdesiviru powinno być lepiej od listopada. Według ustaleń "DGP" resort zamierza kupić 6‒10 tys. dawek. Polska będzie musiała za nie zapłacić (10 tys. zł za jedną dawkę). Gazeta zaznacza, że wcześniej całość dostaw finansowana była z solidarnościowego funduszu Komisji Europejskiej przeznaczonego na walkę z koronawirusem.
Czytaj też:
Rząd zamknie cmentarze 1 listopada? Rzecznik odpowiada