Przed kilkoma dniami policja zatrzymała Zbigniewa S. w związku ze śledztwem w sprawie przywłaszczenia w okresie od października do grudnia 2019 roku pieniędzy w kwocie 253 tys. zł – informowała Prokuratura Krajowa. S. „usłyszał zarzuty działania na szkodę Fundacji swojego imienia, przywłaszczenia pieniędzy pochodzących z wpłat od darczyńców, uczynienia sobie z tego procederu stałego źródła dochodu, a także prania pieniędzy”. Grozi mu za to kara nawet 15 lat więzienia. Łącznie ciąży na nim niemal 200 zarzutów. Sąd w Lublinie oddalił wniosek prokuratury o areszt dla Zbigniewa S.
Ostatnie zatrzymanie ma związek ze śledztwem w sprawie przywłaszczenia pieniędzy w kwocie 253 tysięcy złotych na szkodę Fundacji prowadzonej przez Zbigniewa S. Śledczy ustalili, że Zbigniew S. przeznaczył przywłaszczone środki w kwocie 217 tysięcy złotych na zakup żetonów do gry w jednym z warszawskich kasyn. Pozostałe pieniądze rozdysponował poprzez udzielenie nieoprocentowanej pożyczki w kwocie 11 tysięcy złotych oraz zapłatę honorarium adwokackiego i zwrotu kosztów procesowych w prywatnej sprawie w wysokości 25 tysięcy złotych.
Okazuje się, że kontrowersyjny biznesmen wykorzystał okazję i brak aresztu i wyjechał za granicę. Z jego wpisu zamieszczonego na Facebooku wynika, że S. przebywa obecnie w Norwegii.
facebookCzytaj też:
"To nie jest czas na ironiczne żarty i bezsensowne ataki"Czytaj też:
Jan Tomaszewski po meczach Polaków: To było żenujące!