Godlewski jest bohaterem słynnej "Ballady o Janku Wiśniewskim". Był robotnikiem i pracował w Zarządzie Portu Gdynia. Został zastrzelony w czasie wydarzeń Grudnia 1970 roku przez żołnierzy LWP. W chwili śmierci miał 18 lat. Po tym incydencie protestujący przemaszerowali z jego ciałem niesionym na drzwiach ulicami Gdyni.
Uczestnicy środowych manifestacji przeciwko wyrokowi TK nieśli ulicami Gdyni drzwi, na których znajdowała się zakrwawiona kukła, mająca symbolizować Polskę. Jeden z lokalnych portali tak opisał tę sytuację:
"Wśród tłumu demonstrantów widoczne są symboliczne drzwi, na których przymocowana jest kukła ubrana we flagę Polski i jakby zbryzgana krwią" – czytamy na portalu mlodagdynia.pl
Do sprawy odniósł się w środę na Twitterze prezydent Gdyni Wojciech Szczurek, który potępił zachowanie protestujących.
"Wczoraj jasno powiedziałem, ze protest nie daje prawa do przemocy ani profanacji. Parodiowanie tragicznych scen z wypadków Grudnia '70 jest głupie, niegodne i wywołuje moje oburzenie" – napisał samorządowiec.
Zachowanie niegodne i oburzające
W czwartek dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku wydał specjalne oświadczenie, w którym potępił zachowanie protestujących.
"Odnosząc się do medialnych doniesień informujących o sparodiowaniu przez protestujących (przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji) śmierci Zbyszka Godlewskiego, wyrażam głębokie oburzenie i zaniepokojenie. Żaden protest nie daje prawa do tego typu profanacji" – napisał prof. Mirosława Golona.
"Pomordowanym należy się godna pamięć, szczególnie w kontekście przypadającej w tym roku 50. rocznicy Grudnia’70. Gdynia ma tu szczególne zobowiązanie, gdyż to właśnie w mieście „z morza i marzeń” poległo najwięcej, aż osiemnaście ofiar. Setki odniosły rany, a tysiące padło ofiarami innych prześladowań" – napisano w dalszej części oświadczenia.
Czytaj też:
Padły wulgarne słowa. Lempart przeprasza HołownięCzytaj też:
"Nie straszcie nas piekłem. Ja w nim byłam". Dramatyczne wyznanie aktorki