"Sytuacja staje się dramatyczna". Mocny wpis zastępcy Czarnka

"Sytuacja staje się dramatyczna". Mocny wpis zastępcy Czarnka

Dodano: 
Wiceminister edukacji Maciej Kopeć
Wiceminister edukacji Maciej KopećŹródło:PAP / Mateusz Marek
"Ze zdziwieniem odczytuję niektóre emocje, fałszywe oskarżenia i manipulacje, które towarzyszą ostatnim działaniom podejmowanym przez kuratorów oświaty w celu realizacji prawa uczniów do nauki w maksymalnie bezpiecznych warunkach w okresie pandemii" – wskazuje wiceminister edukacji i nauki Maciej Kopeć.

22 października TK orzekł, że przerywanie ciąży ze względu na podejrzenie ciężkiej choroby lub upośledzenia płodu jest niezgodne z ustawą zasadniczą. Decyzja TK spowodowała wybuch niezadowolenia zwłaszcza wśród środowisk lewicowych i feministycznych. Masowe manifestacje, w których bierze udział także młodzież, a nawet dzieci wywołały falę komentarzy, zarówno socjologów, jak i wirusologów.

Minister edukacji i nauki ocenił, że tak liczne uczestnictwo ludzi młodych w wulgarnych protestach to "efekt porażki systemu oświaty i szkolnictwa wyższego". Jako źródło wulgarności i agresywności haseł wznoszonych podczas protestów, Czarnek wskazuje laicyzację. Jednocześnie zapowiedział podjęcie działań na podstawie prawa oświatowego. Ministerstwo Edukacji zapowiedziało wyciągnięcie konsekwencji wobec nauczycieli uczestniczących w protestach i namawiających do tego uczniów.

To nie spodobało się szefowi ZNP. "Wyrażamy zdecydowany sprzeciw wobec prób zastraszania nauczycieli i dyrektorów, jakimi są wypowiedzi i wpisy przedstawicieli Ministerstwa Edukacji Narodowej, a także niektórych kuratorów oświaty dotyczące ograniczania praw obywatelskich" – czytamy w komunikacie ZNP podpisanym przez Sławomira Broniarza. "Nadzór pedagogiczny wykonywany na podstawie Prawa oświatowego to nie zastraszanie, Szanowny Panie Prezesie ZNP, tylko realizacja ustawowych obowiązków przez Kuratorów Oświaty. Proszę zatem nie straszyć jakimś "zastraszaniem" i nie lękać się" – odpowiedział minister Czarnek.

Sytuację skomentował także wiceszef MEN. "W tej sprawie mylone są różne kwestie: prawo do posiadania i głoszenia własnych poglądów (czego nikt nie zabrania) z narażaniem uczniów i innych osób na niebezpieczeństwo, czy z etyką zawodu nauczyciela. Sytuacja staje się dramatyczna. Dla miłośników ataków na kościoły, zakłócania nabożeństw, profanacji, przemocy, agresji oraz wulgaryzmów zawsze będę nie dość europejski, tolerancyjny i nowoczesny, a brak akceptacji dla takich zachowań będzie odbierany przez nich jako „represja"" – wskazuje polityk we wpisie zamieszczonym na Facebooku.

I dodaje: "Zawsze byłem zwolennikiem tolerancji, szacunku dla odmiennych poglądów, wolności słowa i przeciwnikiem wszelkiego rodzaju fanatyzmu i przemocy. Dlatego szkoła musi być wolna od wszelkiej ideologii, indoktrynacji, politycznej manipulacji oraz przede wszystkim bezpieczna".

facebookCzytaj też:
Protesty wpływają na wzrost liczby zakażeń. Ciekawy wykres
Czytaj też:
Jak długo będą trwały protesty feministek? Jedna z liderek Strajku Kobiet odpowiada

Źródło: Facebook
Czytaj także