Giganci zarządzający sieciami społecznościowymi otwarcie pokazują, że nie są neutralni. Polski rząd lub UE powinny więc na nich wymusić choćby jasne kryteria moderowania treści.
Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Oto w dużym mieście powstają innowacyjne sklepy z branży obuwniczej, spożywczej i AGD. Mają całkowicie nowy pomysł na biznes i realizują go tak umiejętnie, że klienci walą drzwiami i oknami. Oferta cały czas jest wzbogacana, urozmaicana, powiększana i wkrótce inne sklepy z tych branż nie wytrzymują konkurencji. Plajtują. W końcu rzecz wygląda tak, że już tylko gdzieniegdzie pozostały małe, zapyziałe sklepiki z ograniczonym asortymentem obuwniczym, spożywczym i AGD, nie najwyższej jakości i przestarzałym, a jeśli chce się kupić coś porządnego i trwałego oraz nowoczesnego, to trzeba pójść do potentatów.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.