Ta śmierć skłaniała do wielkich słów. „Zmarł prof. Marcin Król, jeden z najważniejszych polskich intelektualistów, historyk idei, liberał, obrońca wolności, zasad liberalnej demokracji oraz równocześnie propagator mądrego polskiego patriotyzmu” – tak żegnał profesora portal OKO.press. Agata Bielik-Robson podkreślała: „Marcin Król, mój mistrz, wiedział, że liberalna zmiana wprowadzona nakazem budzi tylko opór”. Z kolei socjolog Ireneusz Krzemiński pisał z patosem: „Jego ostatnie wystąpienia były krzykiem”. Reakcje ze strony konserwatywnej sprowadzały się raczej do podkreślania jego ogromnego znaczenia dla przypomnienia myśli konserwatywnej w latach 70. i 80. z dość taktownym ominięciem ostatnich trzech dekad publicznej aktywności filozofa. Robert Kostro, były działacz opozycyjnego Ruchu Młodej Polski, żegnał go tak: „Żal po Marcinie Królu. Jego eseje i książki, obok tekstów Wojciecha Karpińskiego [...] na przełomie lat 70. i 80. przywracały i odświeżały nielewicowe tradycje intelektualne. »Sylwetki polityczne XIX wieku«, »Style politycznego myślenia«, »Ład utajony”, »Konserwatyści a niepodległość« i wreszcie znakomita »Podróż romantyczna« to były pozycje bardzo ważne dla mojego pokolenia. Późniejsze teksty nie bardzo mnie poruszały, ale też śledziłem nie mniej uważnie”.
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.