– Wpłaciłem i jednocześnie zgodnie z prawem, prawo szanuję, odwołuje się od wyroku sądu w tej kwestii – poinformował. Jak zaznaczył, jego prawnicy odwołają się od wyroku, a "jak to uczynią, będę o tym informował".
Dopytywany, czy w związku z tym nie przeprosi Róży Thun, stwierdził, że "to zależy od decyzji ostatecznej". – Jak będzie taka decyzja Sądu Najwyższego to oczywiście będę ją respektował. Można się odwołać? Można. Poczekam na decyzję sądu w tym zakresie – zaznaczył.
Na uwagę dziennikarza, że jego słowa były "nieeleganckie i niegrzeczne", Czarnecki podkreślił, że "bardzo negatywnie ocenia polityków, którzy opłacani przez polskich podatników, skarżą się na własny kraj na przykład w niemieckich mediach". – Będę bardzo krytyczny wobec takich postaw i takich ludzi – mówił.
Czy porozumienie zadziała?
Eurodeputowany Ryszard Czarnecki był także pytany w Radiu Plus o trwałość ustaleń, które zapadły na ostatnim unijnym szczycie.
– Szczyt wyznaczył nowe boisko i nie ma póki co tego instrumentu, ale może za parę miesięcy będzie wprowadzony, tego nie wiemy. Instytucje europejskie pokazały, że potrafią nawet traktaty naginać, obchodzić i łamać. Być może będą więc również chciały złamać konkluzje Rady Europejskiej – ocenił.
– Jestem praktykiem integracji europejskiej. Wiem więc, że jeżeli traktaty są obchodzone, a nawet łamane, skoro złamane zostały decyzje lipcowego szczytu UE, to być może tym bardziej niektórzy będą chcieli odejść od decyzji ze szczytu z zeszłego tygodnia – dodawał.
Czytaj też:
Czarzasty mocno o Ziobrze: Zrobił z siebie idiotę. Nie odejdzie z rządu, bo będzie nikimCzytaj też:
Kaczyński: UE to nie rodzina. To arena twardej walkiCzytaj też:
Ultimatum dla ziobrystów? Gowin: Nie widzę żadnego powodu