Baranowska: 2020 zapisze się w podręcznikach historii jako rok pandemii

Baranowska: 2020 zapisze się w podręcznikach historii jako rok pandemii

Dodano: 
Kamila Baranowska
Kamila Baranowska Źródło:DoRzeczy.pl
Ze strony obozu rządzącego będzie próba odbicia się i odcięcia od tematu pandemii, jakiś rodzaj nowego programowego otwarcia. Czy uda się wykrzesać ze zmęczonego walką z koronawirusem i innymi zawirowaniami rządu nową energię? Rok 2021 będzie dużym wyzwaniem dla rządzących – mówi portalowi DoRzeczy.pl Kamila Baranowska, publicystka tygodnika „Do Rzeczy”.

Pandemia, wybory prezydenckie w Polsce, ostry konflikt cywilizacyjny, a może coś jeszcze innego - co było najważniejszym wydarzeniem kończącego się roku w naszym kraju?

Kamila Baranowska: Rok 2020 to rok pandemii koronawirusa i jako taki zapisze się w podręcznikach historii. Każde wydarzenie polityczne czy społeczne w minionym roku było postrzegane przez pryzmat trwającej pandemii i trudno oceniać cokolwiek, co działo się w 2020 roku w oderwaniu od tej okoliczności. Wybory prezydenckie i poprzedzająca je kampania to wydarzenia, które zapamiętamy z wielu powodów. Począwszy od chybionego pomysłu wyborów korespondencyjnych, przez zmianę kandydata głównej partii opozycyjnej w trakcie kampanii, po gigantyczną finalną mobilizację i rekordową frekwencję. Gdyby nie koronawirus, te wybory byłyby najważniejszym wydarzeniem w Polsce. Gra szła o wysoką stawkę. Dla obozu rządzącego było to dalsze przeprowadzanie zapowiadanych zmian, dla opozycji zatrzymanie PiS, które bez własnego prezydenta niewiele by zdziałało.

Wydarzeniem równie istotnym było orzeczenie TK w sprawie aborcji. I to na wielu poziomach - począwszy od najważniejszego moralnego, przez społeczny, na politycznym kończąc. Na trzecim miejscu umieściłabym ciągnące się jak telenowela negocjacje koalicyjne, związane z rekonstrukcją rządu Mateusza Morawieckiego. Pokazały one nie tylko to, że obóz rządzący ma problem ze spójnością, ale także, jak ważną rolę w polityce odgrywają ambicje i emocje.

Jak ocenia Pani perspektywy na przyszły rok w Polsce - czy będzie to rok spokoju, bo nie grożą nam wybory, czy wręcz przeciwnie?

I znów - odpowiedź na to pytanie będzie zależała od tego, jak poradzimy sobie z pandemią. Czy powiedzie się powszechna akcja szczepień? Czy uda się powrócić do względnej normalności? W jakim stanie będzie gospodarka? I czy nastroje społeczne będą się nadal pogarszać czy może ten trend wyhamuje? PiS swoimi rządami przyzwyczaił nas do tego, że spokoju raczej nie ma co się spodziewać. Spodziewam się za to dalszych tarć w koalicji, bo różnice poglądów i rozbieżne interesy koalicjantów nie znikną, a raczej będą się pogłębiać. Ze strony obozu rządzącego będzie próba odbicia się i odcięcia od tematu pandemii, jakiś rodzaj nowego programowego otwarcia. Czy uda się wykrzesać ze zmęczonego walką z koronawirusem i innymi zawirowaniami rządu nową energię? Rok 2021 będzie dużym wyzwaniem dla rządzących.

Po stronie opozycji i jej sympatyków spodziewam się dalszych prób osłabiania PiS za pomocą ulicznych strajków na wzór protestu kobiet, który rzeczywiście zmobilizował masę ludzi. Jaki wpływ na to miała pandemia i fakt, że dla wielu z nich protest był okazją do wyjścia z domu i spotkania z ludźmi to temat na dobrą socjologiczną analizę. Czeka nas też przegrupowanie sił po stronie opozycji i tu mogą się dziać ciekawe rzeczy. Przedsmak tego obserwujemy obecnie, gdy PSL porozumiał się z Konfederacją w sprawie wspólnego kandydata na RPO, a Tomasz Lis głośno zastanawia się, czy kiedyś w przyszłości możliwa byłaby koalicja wszyscy przeciw PiS, „od Razem po Konfederację”. Brzmi egzotycznie, ale czy jest całkiem niemożliwe?

Rok 2020 obfitował też w szereg istotnych zdarzeń na całym świecie. Co uważa Pani za najistotniejsze z nich?

Obok wybuchu pandemii, która miała wpływ na funkcjonowanie całego świata, były to protesty na Białorusi oraz wybory w Stanach Zjednoczonych. Wszyscy znawcy polityki wschodniej twierdzą, że rok 2020 to początek końca Łukaszenki, nawet jeśli efekt będzie odłożony w czasie. Białorusini policzyli się, wykazali ogromną odwagą i determinacją. Wybory w USA przyniosły zmianę prezydenta, co samo w sobie jest wydarzeniem i wiąże się z szeregiem pytań o to, jak będzie wyglądać polityka nowego prezydenta. Także jeśli idzie o relacje polsko-amerykańskie, kluczowe z punktu widzenia bezpieczeństwa naszego kraju.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także