"Sławomir Cenckiewicz oraz Wojskowe Biuro Historyczne pod lupą służb i prokuratury" – artykuł o takim tytule został dziś opublikowany w serwisie Onet.pl.
Czytamy w nim, że do Żandarmerii Wojskowej i Służby Kontrwywiadu Wojskowego wpłynęło zawiadomienie w którym dyrektorowi WBH i jego współpracownikom zarzucono bezprawne odtajnianie tajnych i ściśle tajnych dokumentów z archiwów wojskowych. Według autora zawiadomienia, mieli to robić m.in. po to, aby dokumenty te wykorzystywać w publikacjach naukowych. Z ustaleń Onetu wynika, że złożył je pełnomocnik ds. ochrony informacji niejawnych w WBH.
"Latem tego roku szefowie WBH kazali pracownikom likwidowanego archiwum w Nowym Dworze Mazowieckim odtajnić wszystkie dokumenty na miejscu, powołując się na ustawę, która nie obowiązuje już od 10 lat. Do Warszawy trafiły jako jawne" – wskazuje portal.
Na doniesienia te postanowił odpowiedzieć za pośrednictwem mediów społecznościowych sam zainteresowany.
"Brednie WSIarzy oraz @rzeczpospolita i @OnetWiadomosci nigdy nie zatrzymają nas w ujawnieniu wszystkich informacji dotyczących komunistycznej armii i ludzi z nią związanych!" – podkreślił na Twitterze Sławomir Cenckiewicz. Historyk dodał, że twierdzenia o bezprawnym odtajnianiu akt są kłamstwem wielokrotnie prostowanym w odpowiedziach dla Onet.
Czytaj też:
"Kolesiostwo, załatwiactwo, sitwy...". Kukiz: To polskie patologie w pigułceCzytaj też:
Emilewicz zdradza, jak Kaczyński zareagowal na protesty kobiet