Od wczorajszego popołudnia politycy opozycji cały czas pełnią dyżury w Sejmie, na sali plenarnej. Tymczasem na Krakowskim Przedmieściu o 12.00 rozpoczął się protest przeciwko wczorajszym obradom Sejmu, w których udziału (na własne życzenie) nie brała opozycja. Manifestanci apelują również do prezydenta Andrzeja Dudy, aby nie podpisywał ustawy o reformie oświaty.
"Opozycja obali władzę totalitarną"
W proteście przed Sejmem biorą udział posłowie Platformy Obywatelskiej i .Nowoczesnej. Pojawili się także politycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
– Opozycja razem obali totalitarną władzę i wszyscy wspólnie obronimy wolność, równość i demokrację. Dziś musimy być razem, solidarni. Dziś najważniejsze słowo to solidarność – mówił lider KOD Mateusz Kijowski.
"Oni nie reprezentują już narodu"
Przed Pałacem Prezydenckim przemawiał również Ryszard Petru. – Jak oni się nie cofną, my też się nie cofniemy. Nie będzie zgody na nielegalne posiedzenia Sejmu, na wykluczanie posłów z obrad (...). Jeśli oni się nie cofną, będziemy dalej blokować mównicę. Aż do skutku – zapowiadał. Lider .Nowoczesnej podkreślał, że jeśli 20 grudnia nie odbędzie się posiedzenie Sejmu, opozycja będzie kontynuowała protest. – Ta władza utraciła legitymizację. Oni nie reprezentują już narodu. Naród nie dał im prawa do łamania konstytucji. (...) Musimy być mocni i zwarci. Oni nie wytrzymają tego naporu. Zrobimy wszystko, żeby ta władza padła na kolana – mówił Petru.
Czytaj też:
Premier Szydło i prezes PiS wyprowadzeni pod eskortą policji. Atak na dziennikarzy TVP