Rzecznik MZ: To nie jest jeszcze szczyt trzeciej fali. Przed nami ciężkie tygodnie

Rzecznik MZ: To nie jest jeszcze szczyt trzeciej fali. Przed nami ciężkie tygodnie

Dodano: 
Wojciech Andrusiewicz (Ministerstwo Zdrowia)
Wojciech Andrusiewicz (Ministerstwo Zdrowia) Źródło:PAP
– Przed nami jeszcze naprawdę dość trudne dni i tygodnie – powiedział rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

We wtorek rano resort zdrowia poinformował, że poprzedniej doby zakażenie koronawirusem potwierdzono u 16 741 osób, a zmarło 396 chorych.

Rzecznik MZ na briefingu zwrócił uwagę, że zaraportowana we wtorek liczba zakażeń jest o ok. 2,5 tys. większa niż przed tygodniem. – Mimo dzisiejszego niedużego jak na ostatnie dni wzrostu (…) to nie jest to jeszcze żadna oznaka, że epidemia w naszym kraju spowalnia. Najważniejsze są zestawienia tygodniowe, a one nadal budzą nasz duży niepokój – zaznaczył.

Zwrócił uwagę, że średnia tygodniowa liczba zakażeń jest na dość dużym pułapie 22,5 tys.

Rośnie liczba zajętych łóżek

Dodał, że duży niepokój budzi duża liczba zajętych łóżek. Z danych MZ wynika, że w szpitalach przebywa 26 075 chorych na COVID-19, czyli o 1438 osób więcej niż poprzedniej doby. Terapii respiratorowej wymaga 2512 chorych. Rzecznik MZ ocenił, że ten wzrost hospitalizacji musi budzić niepokój.

– Na szczęście cały czas udaje nam się budować bufor łóżkowy i wyprzedzać tę codzienną liczbę zajętych łóżek – powiedział. Wskazał, że ostatniej doby przygotowano 1580 nowych łóżek dla pacjentów z COVID-19.

Rzecznik MZ zapowiedział, że w następnych dniach nadal tworzone będą dodatkowe łóżka covidowe i respiratory, zwiększy się również liczba dostępnych karetek i zespołów ratownictwa medycznego. Ocenił, że "szczyt trzeciej fali jeszcze jest przed nami ".

"Przed nami ciężkie tygodnie"

– Przed nami jeszcze naprawdę dość trudne dni i tygodnie. Wprowadzone w sobotę obostrzenia nie liczmy, że one przynoszą i przyniosą rezultat w ciągu 3-4 dni. Jak widzimy po Warmii i Mazurach, czas na to, żeby obostrzenia mogły wpłynąć na wyhamowanie epidemii, to jest mniej więcej 2 tygodnie – powiedział Andrusiewicz.

– To są 2 tygodnie naszej pełnej odpowiedzialności. To są 2 tygodnie, w których, o co naprawdę apeluje minister z premierem, wszyscy powinniśmy przejść na pracę zdalną. Jeżeli firmy mają możliwości, by wprowadzić prace zdalną u siebie, to tak, jak to było na wiosnę ubiegłego roku – ta praca zdalna powinna być jak najszybciej wprowadzona – zaapelował rzecznik MZ.

Dodał, że jeżeli chcemy jeszcze tej wiosny poczuć jakiekolwiek poluzowanie w Polsce, to najbliższe tygodnie powinniśmy spędzić w izolacji społecznej. – Każdy z nas powinien ograniczyć jak najbardziej nasze kontakty społeczne po to, żeby nasza przyszłość rysowała się w jaśniejszych barwach – podkreślił.

Czytaj też:
AstraZeneca poza kolejnością. Ilu Polaków skorzystałoby z takiej oferty?
Czytaj też:
Zgorzelski: 7 mln ludzi ma siedzieć w domach, bo rząd nie ma strategii
Czytaj też:
Twarda blokada na Wielkanoc. Niemcy przedłużają lockdown







Źródło: PAP
Czytaj także