Prof. Dudek: To największy kryzys od początku istnienia Zjednoczonej Prawicy

Prof. Dudek: To największy kryzys od początku istnienia Zjednoczonej Prawicy

Dodano: 
Zbigniew Ziobro i Jarosław Kaczyński w Sejmie
Zbigniew Ziobro i Jarosław Kaczyński w Sejmie Źródło:PAP / Bartłomiej Zborowski
Tak, jak był konflikt w ramach Porozumienia, i część polityków tej formacji stanęła po stronie Kaczyńskiego, tak samo być może będą podejmowane próby testowania polityków Solidarnej Polski, pozyskania ich poparcia dla rządu bez samego Ziobry, choć akurat podobno SP stanowi większy monolit niż Porozumienie. Natomiast wydaje się, że kwestią czasu jest wyrzucenie Zbigniewa Ziobry z rządu – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Antoni Dudek, politolog i historyk UKSW.

Sytuacja w Polsce jest trudna pod wieloma względami, tymczasem najważniejszym politycznym wydarzeniem wydaje się transfer pani poseł Pawłowskiej z Lewicy do Porozumienia. Co mówi nam to o polskiej polityce sytuacja, gdy w takim czasie politycy fundują nam głównie wojenki i transfery, w dodatku tak kuriozalne?

Prof. Antoni Dudek: Taki transfer może zaskakiwać, czy szokować, ale przypomnę, że nie jest w polskiej polityce czymś całkiem nowym. Pamiętamy przecież radnego Kałużę, który był liderem listy Koalicji Obywatelskiej z ramienia Nowoczesnej, a więc formacji zdecydowanie antypisowskiej i świeżo po wyborach przeszedł do PiS, co przesądziło o tym, że to Prawo i Sprawiedliwość zyskało większość w sejmiku województwa śląskiego. I różnych wolt w polityce mieliśmy sporo. I oczywiście taki przeskok może być zaskakujący, ale wiele osób zapomina, że jednak w wielu przypadkach mamy często do czynienia z teatrem, nie rzeczywistym sporem.

Chodzi o to, że w poważnej sytuacji zajmują się wszyscy albo transferami, albo sporem o odznaczenie Roberta Lewandowskiego?

Faktycznie to nie są sprawy najistotniejsze, szczególnie, że ostatnio miało miejsce pewne wydarzenie, które wiele osób lekceważy, a może mieć ono kolosalne znaczenie dla polskiej sceny politycznej.

To znaczy?

Chodzi o wywiad, udzielony przez Zbigniewa Ziobrę tygodnikowi „Sieci”.

Dlaczego to wydarzenie uważa Pan za tak istotne?

Minister sprawiedliwości i lider jednej z formacji tworzących Zjednoczoną Prawicę, w wywiadzie w zasadzie wprost atakuje rząd, w którym od kilku lat jest ministrem. Ten wywiad to można powiedzieć jeden wielki akt oskarżenia wobec rządu, w którym Ziobro zasiada od kilku lat. W zasadzie tam nie ma tylko oskarżenia o złodziejstwo. Ale są słowa o wyprzedawaniu suwerenności, o zniszczeniu reformy wymiaru sprawiedliwości. To atak w premiera Morawieckiego i pośrednio w prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Ważne jest też miejsce, które do tego ataku Ziobro wykorzystuje. Tygodnik „Sieci” to medium jednoznacznie propisowskie, czytane przez najtwardszy elektorat PiS. I nagle w medium tym jest atak na rząd sprowadzający się do tego, że wszystko było dobrze, ale nastąpiła zmiana na stanowisku szefa rządu. To największy kryzys od początku istnienia Zjednoczonej Prawicy.

Pytanie, czy liderzy zdają sobie z tego sprawę i będzie jakaś reakcja?

Na pewno Jarosław Kaczyński ma tego świadomość, i dlatego właśnie były ostatnio spotkania prezesa z liderami koalicji, z eurodeputowanymi. Tak, jak był konflikt w ramach Porozumienia, i część polityków tej formacji stanęła po stronie Kaczyńskiego, tak samo być może będą podejmowane próby testowania polityków Solidarnej Polski, pozyskania ich poparcia dla rządu bez samego Ziobry, choć akurat podobno SP stanowi większy monolit niż Porozumienie. Natomiast wydaje się, że kwestią czasu jest wyrzucenie Zbigniewa Ziobry z rządu.

Solidarna Polska jest monolitem, ale przecież w wyborach nie ugra za wiele, z kolei dla PiS wcześniejsze wybory mogłyby być klęską.

Ziobro liczy na poparcie 5 proc., i przekroczenie wyborczego progu na wypadek samodzielnego startu. Wątpię, żeby mu się to udało, ale w Solidarnej Polsce takie przeświadczenie jest. Z kolei mówienie o wcześniejszych wyborach opiera się na błędnym przekonaniu, że rozpad koalicji oznacza z miejsca skrócenie kadencji Sejmu. Nie, pierwszym etapem byłby rząd mniejszościowy, który mógłby trwać bardzo długo. Nie są przypadkiem te informacje o rozmowach z Pawłem Kukizem, czy podchodach pod PSL. Oczywiście raczej koalicji formalnej z ludowcami nie będzie, ale może jakieś doraźne sojusze, by utrzymać większość w konkretnych głosowaniach.

Czytaj też:
Los Gowina jest przesądzony? Prof. Flis: To całkowicie nowa sytuacja

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także