40-letni mężczyzna miał zabić 10-letniego syna sąsiadów oraz ciężko pobić 13-letnie własne dziecko za pomocą metalowej rurki. Poszkodowana została również kobieta, która broniła chłopców. Do tragedii doszło w Kozłowie w Małopolsce. Podejrzany został zatrzymany.
Rodzinna tragedia
Służby otrzymały zawiadomienie o tragedii w jednym z domów jednorodzinnych w małej miejscowości w powiecie miechowskim. Pijany i awanturujący się mężczyzna miał pobić dwójkę dzieci, w tym jedno własne. Na miejscu ukazało się, że 10-letni chłopiec nie żyje. Pomimo podjętej reanimacji nie udało się go uratować.
Ciężko pobity został także 13-letni syn domniemanego sprawcy. On również był reanimowany. Ostatecznie nastolatka zabrał do szpitala śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Jak podaje radio RMF FM, ranna została również była konkubina mężczyzny, która broniła dzieci. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Agresywny mężczyzna
Według relacji policjantów, pijany 40-latek próbował podczas próby zatrzymania dokonać samookaleczenia. Ostatecznie funkcjonariuszom udało się go obezwładnić.
– Czterdziestolatek próbował targnąć się na swoje życie, ale powstrzymali go policjanci – powiedział rzecznik małopolskiej policji mł. insp. Sebastian Gleń na antenie RMF FM.
Pozderzany mężczyzna trafił do izby wytrzeźwień. Zostanie przesłuchany, gdy dojdzie do siebie. Według policjantów podejrzany zachowuje się irracjonalnie. Funkcjonariusze badają w tej chwili okoliczności zdarzenia.
Na miejscu tragedii pracowały straż pożarna, policja i pogotowie ratunkowe.
Czytaj też:
Tragiczna śmierć dziennikarza TVP. Drugi kierowca był pijanyCzytaj też:
Tragiczny wypadek w warszawskim metrze. Jedna osoba nie żyje