Pływanie w kisielu II Internet pozwala zrozumieć, jak to wyglądało przed laty, gdy przyłapany na czymś dzieciak zmyślił na przykład, że porwali go Żydzi i nakłuwali na macę, i po paru godzinach dyszący oburzeniem motłoch puszczał żydowską dzielnicę z dymem.
Szybkość rozchodzenia się bzdur w mediach społecznościowych i łatwość podjudzania do najobrzydliwszych zachowań każe zresztą na ten dawny motłoch patrzeć z pewnym rozrzewnieniem. Dzisiaj rzucenie hasła do pogromu od samego pogromu dzielą minuty – i nie zmienia istoty sprawy, że w Internecie zabija się tylko wirtualnie, bluzgiem i szyderą.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.