Rodzice dzieci w ciężkim stanie klinicznym czuwają przy nich przez całą dobę. Mają proste marzenia: przeprowadzka na parter, opieka hospicyjna, pewność, że domowy budżet się zepnie. Bez pomocy innych trudno byłoby je zrealizować.
Stepanek siedzi bezpiecznie na kolanach taty. Szczuplutki, z burzą jasnych włosów na głowie. Kiedy rozmawiamy za pośrednictwem komunikatora internetowego, ciekawsko zagląda w obiektyw kamerki. To właśnie z jego spojrzenia, tego, za kim wodzi oczami, rodzice wyczytują najwięcej, bo choć chłopiec ma sześć lat, to nie mówi, nie chodzi, ma problem z chwytaniem przedmiotów. Od urodzenia cierpi na rzadką genetyczną chorobę – hipoplazję mostowo-móżdżkową.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.