Jak zapowiedział minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, "wychowanie do życia w rodzinie będzie priorytetem w kierunkach realizacji polityki oświatowej państwa w roku szkolnym 2021/2022". Jak podkreślił, nauczyciele tego przedmiotu muszą zyskać jeszcze większą rangę i wagę.
– Myślę, że priorytetem powinno być wychowanie, ale fizyczne. Mówi się o problemach psychicznych – te problemy mogłyby być zażegnane przez zwiększoną liczbę godzin wychowania fizycznego. Wiem, że może brzmi to bardzo prosto, ale wielu specjalistów mówi, że tego ruchu nam brakuje również przez obostrzenia – komentował w Polsat News słowa ministra poseł Solidarnej Polski Norbert Kaczmarczyk.
– Gdybym ja był ministrem edukacji, to postawiłbym na wychowanie fizyczne – dodawał polityk.
Rzeczywiste problemy dzieci
Pomysł ministra Czarnka skrytykowała w Polsat News warszawska radna Dorota Łoboda.
– Bardzo bym chciała, żeby pan minister dostrzegł rzeczywiste problemy dzieci i młodzieży, o których wspomniał pan poseł, czyli kryzys psychiczny, w którym znalazły się nasze dzieci – mówiła. – Natomiast kompletnie nie zgadzam się z zaproponowanym przez pana posła rozwiązaniem – oczywiście nie negując potrzeby zajęć WF – nie możemy powtarzać poważnych przekłamań, które łączą ruch na świeżym powietrzu z cudownym uzdrowieniem kryzysu psychicznego. Kryzys można rozwiązać poprzez pracę z terapeutą – zaznaczyła.
Krytycznie na ten temat wypowiedział się również szef ZNP Sławomir Broniarz. – Przygotowanie do życia w rodzinie nie jest prowadzone przez specjalistów. Wniosek jest prozaiczny – jest jeszcze 10 etatów dobrej synekury nieobsadzonych przez kolegów ministra – ocenił.
Czytaj też:
Uczniowie wrócą do szkół przed czerwcem. Szef rządu: Jeszcze w tym roku szkolnymCzytaj też:
Dobre wieści. Dotychczas udało się zaszczepić 90 proc. nauczycieliCzytaj też:
"Naprawdę 11-latki muszą to wiedzieć?". Gdula oburzony programem nauczania biologii