"Brak opieki i wyzwiska". Gdańsk: Poważne oskarżenia pod adresem szpitala

"Brak opieki i wyzwiska". Gdańsk: Poważne oskarżenia pod adresem szpitala

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / YOUSSEF BADAWI
Niepokojące doniesienia z Gdańska. Syn seniorki, która przebywała w szpitalu covidowym, oskarża władze o poważne zaniedbania.

Kulisy sprawy zostały przedstawione w programie "Interwencja" na antenie stacji Polsat. Jak usłyszeli reporterzy "Interwencji", pacjentka godzinami leżała w niezmienionych pampersach lub na podłodze. Finał był tragiczny – pacjentka zmarła.

"Znęcanie psychiczne"

– Niech się nie odzywa do ludzi słowami: "podnieś dupę", "stara dupo, rusz się". No jak tak można? Do kobiety, która jest chora, słaba. Przecież oni się psychicznie znęcają nad ludźmi – mówi zrozpaczony Artur Zaniewski.

Mężczyzna do tej pory nie potrafi pogodzić się z wydarzeniami z początku tego roku. Jest jedynakiem, którego mama wychowywała sama. – Ona była w pełni sił, przecież pracowała. Mieliśmy małą restaurację, to tam wszystko robiła. Najlepszy pracownik. Nigdy nie trzeba było płacić i miałem posprzątane, pomyte i księgowość zrobioną – wspomina.

W lutym mama pana Artura trafiła do gdańskiego szpitala, który stał się szpitalem covidowym. Mężczyzna twierdzi, że jego mama nie miała należytej opieki na oddziale. – Mama leżała w swoich odchodach przez sześć godzin, bo nikt nie podszedł do niej, żeby zmienić pieluchę. Wiem, bo mi mama mówiła. Jej tylko zmieniali wtedy, kiedy lekarz robił obchód. O godz. 11 ją zmieniali, a później przez cały dzień bidulka siedziała i o 21. Czasami jeszcze żołnierze pomagali przy następnych. Nikomu nie pozwalano wejść na oddział, bo bym to zrobił. Do tego padały teksty typu: "podnieś tą starą dupę", "przesuń starą dupę", "podnieś się, grubasie", "z kim ty rozmawiasz?". Czy tak się traktuje ludzi? – pyta oburzony.

16 marca przyszła informacja, że kobieta marła w szpitalu. Syn postanowiła, że tej sprawy tak nie zostawi. Razem z Prezesem Fundacji Godność Pacjenta chce wyjaśnić, co działo się na oddziale.

Reakcja spółki

Dziennikarze "Interwencji" poprosili o stanowisko rzeczniczkę Szpitali Pomorskich.

"Informujemy, że potwierdziliśmy zastrzeżenia Pana Artura Zaniewskiego co do zachowania jednej z opiekunek medycznych (nie pielęgniarki), która złożyła wyjaśnienia w sprawie. Wobec tej osoby zostały wyciągnięte konsekwencje służbowe przez jej bezpośredniego przełożonego. Była to pierwsza skarga na tego pracownika. W zakresie opieki pielęgniarskiej oraz lekarskiej przeprowadzone postępowanie wyjaśniające nie wykazało nieprawidłowości" – czytamy w przesłanej odpowiedzi.

Czytaj też:
Łódź: Powstaje Muzeum Dzieci Polskich – ofiar totalitaryzmu
Czytaj też:
Lockdown w Polsce. ZUS podał bilans Tarczy Antykryzysowej

Źródło: polsatnews.pl
Czytaj także