Po niespełna 16 miesiącach tzw. solidarnościowego karnawału stojący na czele Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i państwa Wojciech Jaruzelski zdecydował się na – jak to sam określał – stłumienie kontrrewolucji i wprowadzenie w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. stanu wojennego. Jednym z narzędzi służących temu celowi stał się wymiar sprawiedliwości. Jego zalecenia dla sądów – „każdego dnia naciska, żeby wreszcie zaczęły sypać się wyroki” – odnotował (pod datą 17 grudnia) wicepremier Mieczysław Rakowski na kartach swoich dzienników. Aby tak się stało, musiały jednak zostać spełnione co najmniej dwa warunki – niezbędne było prawo, które pozwoliłoby się skutecznie rozprawić z opozycją, i należało przed walką z „elementami antysocjalistycznymi” oczyścić wymiar sprawiedliwości.
Zmiana prawa
To pierwsze osiągnięto stosunkowo łatwo dzięki „przyklepaniu” przez członków Rady Państwa kilku (przygotowanych w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego) dekretów regulujących życie kraju po wprowadzeniu stanu wojennego. Oprócz dekretu o stanie wojennym najważniejsze w tym przypadku były dekret o postępowaniach szczególnych w sprawach o przestępstwa i wykroczenia w czasie obowiązywania stanu wojennego oraz dekret o przekazaniu do właściwości sądów wojskowych spraw o niektóre przestępstwa oraz o zmianie ustroju sądów wojskowych i wojskowych jednostek organizacyjnych Prokuratury Rzeczypospolitej Ludowej w czasie obowiązywania stanu wojennego.