Chmielewski: Przypadki sanitaryzmu to hańba dla kapłanów

Chmielewski: Przypadki sanitaryzmu to hańba dla kapłanów

Dodano: 
Restrykcje covidowe w Kościele - zdjęcie ilustracyjne
Restrykcje covidowe w Kościele - zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay
– Każdemu obywatelowi Polski konstytucja gwarantuje możliwość wyznawania kultu, a nieodzownym tego elementem jest prawo do uzyskania od kapłana pomocy i odwiedzin, kiedy jest się chorym. Zupełnie poważnie sugerowałbym pozywanie takich nadgorliwych sanitaryjnych kapłanów do sądu cywilnego – mówi w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl Paweł Chmielewski, dziennikarz PCh24.pl.

Opinię publiczną zbulwersowały ogłoszenia w parafiach w Bielsku-Białej i Otwocku, w których m.in. od zaszczepienia wiernych uzależniono ich udział w spotkaniu grupy oraz dostęp chorych do Komunii św. Czy świadczy to o tym, że księża ulegają sanitaryzmowi?

Paweł Chmielewski: Sanitaryzm to mało powiedziane. Można po prostu powiedzieć, że dla tych księży dużo ważniejsza jest medialna propaganda od propagandy ewangelicznej w najlepszym tego słowa znaczeniu. Dbanie o zbawienie siebie i innych jest dla nich mniej istotne, niż to, postępować zgodnie z narracją głównego nurtu. W tej sytuacji, gdy mamy do czynienia z wykluczaniem osób niezaszczepionych w postaci odmówienia posługi chorym, to jest już moim zdaniem naruszenie praw konstytucyjnych.

Każdemu obywatelowi Polski konstytucja gwarantuje możliwość wyznawania kultu, a nieodzownym tego elementem jest prawo do uzyskania od kapłana pomocy i odwiedzin, kiedy jest się chorym. Zupełnie poważnie sugerowałbym pozywanie takich nadgorliwych sanitaryjnych kapłanów do sądu cywilnego. Oczywiście, w pierwszej kolejności należy zgłaszać to do biskupa, ale można również głosić to do władzy świeckiej. Przypadki z tych parafii to łamanie konstytucyjnych wolności, ale przede wszystkim hańba dla kapłanów, którzy w ten sposób segregują swoich parafian i odmawiają im troski o zbawienie.

Co jednak w sytuacji, gdy to segregowanie wiernych ma miejsce na poziomie wyższych władz kościelnych? Wiele kontrowersji wywołał komunikat diecezji sosnowieckiej sygnowany przez bp. Grzegorza Kaszaka dotyczący podziału na osoby zaszczepione i niezaszczepione przy zapisach na pieszą pielgrzymkę.

Oczywiście, to również budzi mój sprzeciw. Tym bardziej, że treść tego komunikatu wykracza daleko poza to, co proponują rządowe służby sanitaryjne. Przypomnę, że GIS zalecił, aby w pielgrzymkach uczestniczyło do 300 osób niezaszczepionych. Nie wiadomo, skąd akurat ta liczba, ale na ten temat Sanepid już się nie wypowiedział, zapewne chodziło o to, aby katolikom wbić jakąś szpilę. To, co jednak zrobiła diecezja sosnowiecka, to kompletnym absurdem i promowaniem podziałów wśród wiernych. Nawet wewnątrz rodzin nie wszyscy się szczepią, a dzielenie ludzi w ten sposób jest po prostu karygodne. W Kościele chodzi o porządek zbawienia, a nie jakiejś sanitarnej poprawności.

Rząd luzuje kolejne dziedziny życia społecznego, ale w kościołach limit wiernych to niezmiennie 1 osoba na 15 metrów kwadratowych. Dlaczego Pańskim zdaniem nic się w tej kwestii nie zmienia?

To, co robi rząd, jeżeli chodzi o limity w kościołach, również jest niezgodne z konstytucją. To pokazuje, że pod rządami Prawa i Sprawiedliwości nie ma ani prawa, ani sprawiedliwości. Z całym szacunkiem dla tej partii, ale takie są fakty. Wolność religijna jest jedną z absolutnie najbardziej podstawowych wolności człowieka. Ona powinna być luzowana w pierwszej kolejności, a nie sklepy, konferencje czy targi. Jeżeli tego się nie robi, to oznacza, że dyskryminuje się katolików i wywraca się do góry nogami porządek konstytucyjny oparty akurat na prawie naturalnym. To pokazuje totalną degrengoladę przynajmniej części decydentów politycznych w naszym kraju. Wielu wiernych oczekiwało zdecydowanej reakcji Episkopatu na ten stan rzeczy i na szczęście taki głos powstał w postaci listu biskupów z apelem do premiera Morawieckiego o poluzowanie limitów wiernych.

Jak skomentuje Pan pogłoski, że papież Franciszek chce ograniczyć możliwość sprawowania Mszy Trydenckiej?

Rzeczywiście, pojawiły się takie informacje w przestrzeni medialnej. Papież miałby albo znieść całkowicie taką możliwość, albo wprowadzić daleko idące zmiany do Summorum Pontificum Benedykta XVI. Te informacje pierwotnie zostały umieszczone na włoskim blogu Messa in latino, a następnie potwierdzone przez amerykańskich redaktorów National Catholic Register, m.in. Edwarda Pentina, jednego z najwybitniejszych dziennikarzy katolickich na świecie. Jest to zatem sprawa, o której możemy mówić z dużą pewnością. Rzeczywiście w Kurii Rzymskiej proponuje się dzisiaj pewne ograniczenia w sprawowaniu Mszy Trydenckiej. Nie wiemy dokładnie, na czym ma to polegać.

Przypomnę, że przed Summorum Pontificum sytuacja wyglądała tak, że odprawianie i udział w tradycyjnej liturgii był uzależniony od decyzji biskupa. Po opublikowaniu dokumentu Benedykta XVI sytuacja się zmieniła, w wielu krajach teoretycznie, ale jednak wprowadzono pełną wolność sprawowania Mszy Trydenckiej. Niestety, wielu urzędników Kurii Rzymskiej uważa, że nie jest to dobra sytuacja. Papież Franciszek wielokrotnie dawał wyraz niechęci wobec tradycyjnej liturgii, potrafił nawet obrażać tych, którzy ja celebrują i w niej uczestniczą jako jakichś rygorystów zamkniętych na prawdziwe przeżywanie wiary. Otacza się również urzędnikami kurialnymi, w tym nowym Prefektem Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, następcy kard. Sarah, którzy są wrodzy Mszy Trydenckiej. Oczywiście, nad wszystkim czuwa Duch Święty, ale niewątpliwie istnieje polityczna wola uderzenia w Summorum Pontificum.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także