Regulamin Sejmu przewiduje m.in. kary finansowe. Politykom PO i Nowoczesnej, którzy utrudniali marszałkowi prowadzenie obrad, grozi obcięcie uposażenia poselskiego o połowę przez okres maksymalnie trzech miesięcy. Mówi się również o możliwości pozbawienia Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO) i Barbary Dolniak (Nowoczesna) stanowiska wicemarszałka Sejmu.
O ewentualnym wyciągnięciu konsekwencji wobec posłów opozycji mówiła na konferencji prasowej Ewa Kopacz. – Jestem przekonana, że państwo sami zbudujecie sobie opinię o tych, którzy tam, gdzie sobie nie radzą, próbują zastraszać i wprowadzać zakazy, a może niekiedy zmieniać prawo tak, aby ukarać, pozbyć się i wsadzić do więzienia wszystkich, którzy nie myślą tak, jak naczelnik tego państwa, Jarosław Kaczyński – powiedziała dziennikarzom była premier.
Czytaj też:
PO i Nowoczesna chciały „bratniej pomocy”?
Marszałek Sejmu: Analizujemy sytuację
Marszałek Marek Kuchciński nie podjął jeszcze żadnych decyzji w tej spawie. – Na razie jest jeszcze za wcześnie. Dokonujemy analizy i zastanawiamy się nad dobrym wyjściem z tej sytuacji – powiedział.
Kryzys parlamentarny wybuchł 16 grudnia. Awantura rozpoczęła się po tym, jak marszałek Sejmu wykluczył z obrad Michała Szczerbę (PO). Politycy opozycji zablokowali mównicę sejmową, w związku z czym marszałek Kuchciński podjął decyzję o przeniesieniu posiedzenia do Sali Kolumnowej. Tam przegłosowano poprawki do budżetu i ustawę dezubekizacyjną. 11 stycznia ustawę budżetową przyjął Senat. Dzień później lider PO Grzegorz Schetyna poinformował o zawieszeniu protestu, a marszałek Sejmu ogłosił przerwę w obradach do 25 stycznia.
Czytaj też:
Koniec blokady Sejmu. Kto zyskał? Internauci wskazali zwycięzcę