Troje afgańskich dzieci trafiło do szpitala z ostrą niewydolnością wątroby po zatruciu muchomorem sromotnikowym. Zjadły grzyby, przebywając w ośrodku dla cudzoziemców w Podkowie Leśnej-Dębaku. Ali i jego starszy brat, Mustafa, od kilku dni leżeli na intensywnej terapii w Centrum Zdrowia Dziecka. Muchomorem zatruła się też 17-letnia siostra obu chłopców.
Afgańska rodzina została ewakuowana z Kabulu przez polski rząd na prośbę Wielkiej Brytanii. Ojciec chłopców przez lata pracował w Afganistanie dla brytyjskiego wojska. Gdy władze w kraju zaczęli przejmować talibowie, Brytyjczycy poprosili Polskę o pomoc w przewiezieniu ich w bezpieczne miejsce. 22 sierpnia cała rodzina została przewieziona do ośrodka dla cudzoziemców w Dębaku.
Młodszy chłopiec nie żyje
Informację o śmierci pięciolatka przekazali lekarze z warszawskiego Centrum Zdrowia Dziecka. – Zgodnie z przepisami, potwierdzono u niego śmierć mózgu. Stwierdziliśmy więc zgon tego dziecka – wyjaśnili medycy na konferencji prasowej. Jeszcze wczoraj informowali o krytycznym stanie dziecka.
Nie ma dobrych informacji dla drugiego chłopca
Jeśli chodzi o stan zdrowia drugiego chłopca, sześcioletniego brata zmarłego, rokowania są bardzo złe. Lekarze zaobserwowali u niego "narastające objawy ciężkiego uszkodzenia centralnego układu nerwowego".
Choć, zdaniem lekarzy, jego przeszczepiona sześciolatkowi wątroba pracuje prawidłowo, to "rokowania na jego przeżycie są niepomyślne". – Mamy taką samą sytuację, jak u młodszego dwa dni temu. To, czy zmiany są nieodwracalne, potwierdzi protokół. Przeprowadzimy taką samą procedurę, jak u młodszego chłopca – poinformowano dziennikarzy.
– Nie udało się pomóc obu chłopcom – stwierdzili medycy.
Stan 17-letniej siostry chłopców jest dobry, dlatego we wtorek opuściła szpital.
Czytaj też:
Talibowie świętują wycofanie wojsk USA. McKenzie: Nie wydostaliśmy wszystkichCzytaj też:
Waszczykowski o kapitulacji w Kabulu: Nie ma co się dziwićCzytaj też:
Biden mógł uniknąć dantejskich scen w Kabulu. Szokujące doniesienia "Washington Post"