Od ponad 20 dni grupa imigrantów koczuje po białoruskiej stronie granicy. Służby Łukaszenki nie pozwalają im przemieścić się w głąb kraju. Z kolei polska Straż Graniczna blokuje możliwość nielegalnego przekroczenia granicy Unii Europejskiej.
Polski rząd, wspierany przez Komisję Europejską, zabezpiecza granicę przed napływem imigrantów. Z kolei politycy opozycji przekonują, że ludzie koczujący na granicy powinni zostać wpuszczeni do Polski.
Niepokojące nagranie
Linas Linkevicius opublikował nagranie, na którym widać, jak białoruskie służby próbują wypchnąć na terytorium Unii Europejskiej grupę imigrantów.
"Ten krótki film nakręcony przez litewskich pograniczników udowadnia brutalne, zuchwałe traktowanie imigrantów przez białoruskie służby. Ci ludzie zostali zwabieni do kraju jako turyści, a teraz są siłą wpychani do tego kraju na terytorium UE. Zbyt późno zdają sobie sprawę, że zostali oszukani" – napisał były minister spraw zagranicznych.
Będzie stan wyjątkowy?
We wtorek premier Mateusz Morawiecki poinformował, że Rada Ministrów postanowiła wystąpić do prezydenta Andrzeja Dudy o wprowadzenie stanu wyjątkowego na okres 30 dni w przygranicznym pasie części województwa lubelskiego i części województwa podlaskiego. Decyzja ma związek z trudną sytuacją na granicy polsko-białoruskiej, gdzie od trzech tygodni koczuje grupa migrantów, sprowadzonych przez białoruskie służby.
"Mając na względzie bezprecedensowy charakter działań, podejmowanych przez Białoruś na granicy państwowej, konieczne jest zapewnienie pełnej skuteczności działań podejmowanych przez Straż Graniczną, a także Wojsko Polskie. Wprowadzenie stanu wyjątkowego pozwoli funkcjonariuszom Straży Granicznej i żołnierzom Sił Zbrojnych na skuteczne realizowanie zadań w obszarze przygranicznym objętym sytuacją kryzysową. Zapewnienie bezpieczeństwa naszych obywateli jest kluczowym działaniem rządu" – napisano w komunikacie.
Według medialnych doniesień prezydent ma podpisać stosowne rozporządzenie w czwartek.
Czytaj też:
Sankcje dla Białorusi. Ważny komunikat KECzytaj też:
Stan wyjątkowy. Kamiński spotkał się z lokalnymi władzami przy granicy