Wassermann: Związki Tuska ze sprawą Amber Gold są oczywiste

Wassermann: Związki Tuska ze sprawą Amber Gold są oczywiste

Dodano: 
Małgorzata Wassermann, PiS
Małgorzata Wassermann, PiS Źródło: PAP / Jakub Kamiński
Przewodnicząca sejmowej komisji śledczej ds. afery Amber Gold stwierdziła na antenie TVP Info, że związki Donald Tuska ze sprawą są oczywiste. - Zachowanie wielu osób po wybuchu afery Amber Gold potwierdza, że była niewidzialna ręka, która prowadziła Marcina P. i nad nim czuwała - mówiła dziś Małgorzata Wasserman.

Posłanka Prawa i Sprawiedliwości byłą gościem programu "Cztery strony" na antenie TVP Info. Zapytano ją, czy na obecnym etapie można stwierdzić, czy Donald Tusk ma jakieś związki ze sprawą Amber Gold. Jak przyznała, są one oczywiste.

– Po pierwsze był premierem, szefem państwa polskiego, odpowiadał za pracę tych urzędników, których opinia publiczna może teraz oglądać na posiedzeniach komisji – podkreśliła Wassermann. Jak podkreśliła, skoro z zeznań świadków wynika, że o tej sprawie mówiło się codziennie, to szef KNF nie powinien mieć trudności, aby porozmawiać z premierem. Wskazała, że podobnie rzecz się ma z UOKiK.

Małgorzata Wasserman powiedziała, że wprost nie może wyjść z podziwu, dlaczego żaden z tych organów nie prosił premiera Tuska o spotkanie. Szefowa sejmowej komisji zajmującej się Amber Gold zwróciła uwagę, że w kontekście tej afery mówiono nie tylko o problemie zwykłych obywateli którzy mogą stracić swoje oszczędności, ale także zachwiania rynku finansowego i utraty wiarygodności przez banki współpracujące z KNF. – Jest pytanie, co spowodowało, że nikt nie zdecydował się na to, aby się tą wiedzą z Tuskiem podzielić – mówiła.

Posłanka PiS podkreśliła, że to co jest faktem bezspornym, to to że wiosna roku 2012 była czasem kiedy zarówno premier, jak i służby i ministerstwa wiedzieli do czego może dojść, a mimo to szef resortu finansów pozostał bierny do końca, a KNF wiedział, że nie ma sprawozdań finansowych z działalności Amber Gold. – To już skłaniało do tego, aby poważnie zajmować się tą firmą – wskazała Wasserman.

Piramida finansowa

Spółka Amber Gold, która powstała w 2009 r., podawała się za firmę składującą metale szlachetne, inwestowała w złoto i inne kruszce, a także oferowała klientom kontrowersyjne lokaty w złoto, srebro i platynę, podpisując z nimi tzw. "umowy składu". Po zastrzeżeniach Komisji Nadzoru Finansowego oraz w związku ze śledztwem, które na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prowadzi ABW, w 2012 r. podjęto decyzję o likwidacji i zamknięciu jej oddziałów, a także o wypowiedzeniu wszystkim klientom przedsiębiorstwa obowiązujących umów depozytów towarowych.

Marcin P., szef Amber Gold, usłyszał w sumie 17 zarzutów dotyczących m.in. poświadczenia nieprawdy, nieskładania sprawozdań finansowych spółki, działalności kantorowej bez wpisu do rejestru i działalności bankowej bez zezwolenia. Liczne zarzuty niedopełnienia obowiązków postawiono też pracownikom gdańskich urzędów skarbowych, a także sądów. Kwota roszczeń wobec Amber Gold przekroczyła 600 mln złotych. Marcinowi P. grozi za to 15 lat więzienia. 

Czytaj też:
Prezes Sądu Apelacyjnego z Gdańska przed komisją ds. Amber Gold

Źródło: TVP Info
Czytaj także