Protest pracowników sądów i prokuratur. Wydłuży się czas prowadzenia rozpraw

Protest pracowników sądów i prokuratur. Wydłuży się czas prowadzenia rozpraw

Dodano: 
Temida
TemidaŹródło:PAP
Pracownicy sądów i prokuratur w Polsce rozpoczęli oddolny protest. Strajkują m.in. asystenci prokuratorów i sądowi protokolanci.

O sprawie we wtorek poinformowała "Gazeta Wyborcza". Urzędnicy w miejscach pracy zostawili zwolnienia lekarskie (L4). Protest może objąć nawet kilka tysięcy pracowników sądów i prokuratur.

Ryzyko wydłużenia czasu rozpraw

Strajki w wymiarze sprawiedliwości mogą spowodować kłopoty dla obywateli. W wyniku oddolnego protestu urzędników przedłużyć się mogą sprawy prowadzone przez prokuratury i rozprawy sądowe.

"Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia liczy ok. 480 etatów. W poniedziałek do pracy przyszło tylko ok. 60 osób, a w sądzie okręgowym nie pracuje mniej więcej połowa z ok. 400 zatrudnionych. Nowy Dwór Mazowiecki jest nieobecny w mniej więcej 80 proc., tak samo Garwolin" – poinformowała szefowa Krajowego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Ad Rem" Justyna Przybylska cytowana przez "Gazetę Wyborczą". Nieznana jest jednak dokładna liczba osób, które nie stawiły się do pracy. Z poszczególnych miejsc informacje na ten temat wciąż napływają, co opisuje we wtorkowym wydaniu "GW".

To nie pierwszy raz, kiedy protest urządzają pracownicy sądów i prokuratur. Latem przed Kancelarią Premiera w Warszawie protestowali oni przeciw "zamrażaniu płac". Wspierali ich przedstawiciele Służby Więziennej, Straży Pożarnej czy urzędów skarbowych. Manifestujący domagali się wzrostu wynagrodzeń o 12 proc. w przyszłym roku. Wynagrodzenie netto pracownika wymiaru sprawiedliwości w Polsce średnio wynosi 2 550 złotych, jak podawała wówczas do publicznej wiadomości NSZZ "Solidarność" pracowników sądownictwa.

Strajki w budżetówce

Pracownicy sądów i prokuratur to nie jedyna część budżetówki, która protestuje w Polsce w ostatnim czasie. W minioną sobotę w Warszawie manifestację pod przewodnictwem ZNP zorganizowali nauczyciele. Tym samym pracownicy oświaty chcieli wyrazić dezaprobatę do tego, co dzieje się w polskiej edukacji podczas urzędowania na stanowisku ministra edukacji i nauki prof. Przemysława Czarnka.

Jeszcze wcześniej strajkowali policjanci. Tak jak pracownicy sądownictwa, zostawiali oni w swoich miejscach pracy zwolnienia L4.

Czytaj też:
"Białe miasteczko" zawiesza działalność. "Ogłaszamy czas ciszy"

Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytaj także