Pierwsze uderzenie Alaksandr Łukaszenka przypuścił na Litwę, niedługo potem na Łotwę. Tamtejsze władze bardzo szybko wyczuły powagę sytuacji i zdefiniowały charakter zagrożenia. „Nielegalna migracja z Białorusi na Litwę to zorganizowany i opłacalny interes, w który zamieszani są białoruscy urzędnicy i funkcjonariusze; to forma wojny hybrydowej” – przekonywała minister spraw wewnętrznych Litwy Agnė Bilotaitė w wywiadzie dla portalu Delfi już pod koniec czerwca. Kilka tygodni później o ataku hybrydowym Łukaszenki mówiła na wspólnym posiedzeniu komisji spraw zagranicznych i swobód obywatelskich Parlamentu Europejskiego.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.