Caritas Diecezji Opolskiej informuje o dramatycznej sytuacji dzieci z ukraińskich sierocińców, które w nocy ze środy na czwartek trafiły do trzech placówek na Opolszczyźnie. Sytuacja jest bardzo trudna, ponieważ dzieci wymagają specjalistycznej i całodobowej opieki.
– To są dzieci bez rodziców, bardzo biedne, potrzebują opieki i wsparcia – mówi ks. dr Arnold Drechsler, dyrektor Caritas Diecezji Opolskiej.
Dzieci trafią do ośrodków w Głębinowie, Głuchołazach i Nysie. Jak słyszymy od pracowników Caritas, sytuacja jest bardzo ciężka.
– Potrzebne są pieluchy, bardzo duża ilość pieluch, ponieważ to są dzieci, które jeżdżą na wózkach. Podobnie jest z dużą częścią nastolatków. To osoby wymagające stałej opieki – mówi ks. Drechsler.
Potrzebna jest wielka pomoc
Opiekunowie wskazują, że oprócz pieluch potrzebne są pasty do zębów, szczoteczki, gąbki, szampony, mydła, oraz materace.
– To zbrodnia przeciwko ludzkości. Wielka tragedia, oraz test dla nas. Pan Jezus przychodzi do nas pod postacią tych dzieci – wskazuje dyrektor Caritas Diecezji Opolskiej.
Z informacji, które udało nam się uzyskać wynika, że dramatycznie wyglądała sama podróż z Ukrainy. Dzieci trafiły do Polski bezpośrednio z Ukrainy. Następnie autokar z nimi pojechał na Węgry, gdzie spędziły jedną noc, po której busami wynajętymi przez Caritas, zostały przewiezione do Polski.
Losem dzieci zainteresował się polski rząd. Z informacji portalu DoRzeczy.pl wynika, że Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podjęło już działania w ich sprawie i jest w stałym kontaktem z Caritas Diecezji Opolskiej.
Czytaj też:
Polska przyjęła już ponad pół miliona uchodźców z UkrainyCzytaj też:
Polska nie pomaga Ukrainie? Skandaliczny artykuł "Le Figaro"