Szczyt w Madrycie można uznać za historyczny nie tylko ze względu na jedność zachodnich przywódców w obliczu rosyjskiej inwazji na Ukrainie, lecz także z powodu zupełnie nowej koncepcji strategicznej, w której formalnie zapisano radykalną zmianę w NATO-wskim systemie obrony i odstraszania. Po doświadczeniach na Ukrainie przywódcy sojuszu zdecydowali o realnym wzmocnieniu międzynarodowych oddziałów na wschodniej flance – nie tylko w Polsce i krajach bałtyckich, lecz także w państwach Morza Czarnego. Zachodni liderzy zwiększyli również do ponad 300 tys. żołnierzy liczbę tzw. sił szybkiego reagowania, którzy – pierwszy raz od zakończenia zimnej wojny – zostaną przypisani do działania na terenie wyznaczonych państw sojuszniczych. Na wschodniej flance sojuszu pojawi się też więcej sprzętu wojskowego dla armii, a także paliwa, aby w razie potrzeby można było szybko ruszyć z pomocą napadniętym sojusznikom.
Wreszcie stała obecność
Z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski najważniejszą wiadomością, która nadeszła z Madrytu, była informacja o planach utworzenia w Poznaniu pierwszej stałej jednostki dowództwa V Korpusu armii amerykańskiej. To realne wzmocnienie potencjału obronnego Polski, ponieważ pod dowództwo korpusu w Wielkopolsce może podlegać wiele amerykańskich dywizji na Starym Kontynencie. Co więcej, stałej kwaterze głównej amerykańskiej armii w Polsce ma towarzyszyć batalion wsparcia.
– To sukces, który jest wynikiem długich i konsekwentnych negocjacji, a jednocześnie bardzo wyraźny znak, że Amerykanie zamierzają zwiększyć, a nie zmniejszyć swoją obecność w Polsce – zauważył w rozmowie z Agencją Reutera doradca prezydenta Andrzeja Dudy Jakub Kumoch.
Po 30 latach próby zyskania przychylności Moskwy i traktowania Kremla jako strategicznego partnera sojuszu przywódcy NATO wreszcie przejrzeli na oczy i zmienili retorykę o 180 stopni, uznając Rosję za „najbardziej znaczące i bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa sojuszników oraz dla pokoju i stabilności w obszarze euroatlantyckim” i zauważając, że Rosja „używa środków konwencjonalnych, cyfrowych i hybrydowych przeciwko nam i naszym partnerom”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.