Zamach na Jarosława Kaczyńskiego? Sprawą zajmuje się ABW

Zamach na Jarosława Kaczyńskiego? Sprawą zajmuje się ABW

Dodano: 
Jarosław Kaczyński, prezes PiS
Jarosław Kaczyński, prezes PiSŹródło:PAP / Radek Pietruszka
W mediach społecznościowych pojawiły się wpisy zachęcające do zamachu na prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Do postów dołączono plany siedziby partii. Sprawę bada już Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego - informuje "Rzeczpospolita".

Wszystko zaczęło się od artykułu "Pod kloszem partii" w tygodniku "Newsweek", w którym opublikowano szczegółowy plan siedziby PiS oraz zwyczaje Jarosława Kaczyńskiego. Czytelnicy tygodnika mogli się dowiedzieć m.in., o której godzinie prezes Kaczyński pojawia się w siedzibie partii, w jaki sposób zabezpieczony jest budynek, ilu jest ochroniarzy i pracowników biura, a nawet, gdzie są kamery i są jakie przeszkody, aby dostać się do gabinetu lidera PiS.

Wpis, którym zajmuje się obecnie ABW pojawił się m.in. na zamkniętej grupie Odnowy, odłamu Komitetu Obrony Demokracji, stworzonej przez stronników do Mateusza Kijowskiego. Jednak post był widoczny również w innych grupach na Facebooku. Gdyby ktoś chciał dokładnie poznać biuro PiSu i panujące w nim zwyczaje, polecam artykuł: Pod kloszem partii" (Newsweek nr 24, 5-11.06.2017, s. 12-17) oraz związane z nim obrazki, które wklejam poniżej. Mogą stanowić cenne wskazówki, gdzie i jakie przeszkody napotkamy, zanim dotrzemy do gabinetu naczelnika państwa. Wszystko jest do pokonania, gdy opracuje się dobry plan. Znamy przecież filmy pokazujące skuteczne wejścia do skarbców banków, strzeżonych w znacznie bardziej skomplikowany sposób. Wypada mi życzyć udanego wejścia, wykonania zadania i bezproblemowego zniknięcia. A co z łupem/nagrodą? Wdzięczność narodu! To nieprzeliczalne na pieniądze – brzmiał wpis, który niedługo później został usunięty z grupy Odnowy.

"Rzeczpospolita" informuje nieoficjalnie, że sprawa została zgłoszona do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ponieważ na treść postu zwrócił uwagę jeden z internautów, który zainteresował nią stosowne organy. – Tam chodzi o treść wpisu, nie sam artykuł. Nie mogę potwierdzić, ani zaprzeczyć, bo działania służb są niejawne, ale nie mogą one bagatelizować takich sygnałów. Pamiętamy przecież sprawę Cyby – mówi "Rz" osoba "zbliżona do służb specjalnych", do której miał być zgłoszony wpis.

Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także