"USA Today" opublikował wnioski z raportu ekspertów, którzy zajęli się kwestią ingerencji Rosji w politykę innych państw. Analizę przygotowała niezależna organizacja Alliance for Security Democracy, podejmująca problematykę wzmacniania więzi transatlantyckich.
Na liście państw, w których sprawy ingerowała Rosja są kraje takie jak: Białoruś, Bułgaria, Cypr, Czarnogóra, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Gruzja, Hiszpania, Kanada, Litwa, Łotwa, Macedonia, Mołdawia, Niemcy, Norwegia, Polska, Portugalia, Szwecja, Turcja, Węgry, Wielka Brytania, Włochy, Ukraina i USA.
Z raportu wynika, że początkowo rosyjskie ingerencje dotykały byłych republik sowieckich, takich jak m. in. Gruzja, Litwa i Estonia. Wpływanie na kraje, które sprzymierzyły się z Zachodem miały obejmować szeroki wachlarz narzędzi: od cyberataków, aż po wojnę informacyjną.
Następnie próby ingerencji objęły Europę Zachodnią i Amerykę Północną. Pokłosiem opisanej w raporcie ingerencji, może być trwające obecnie w Stanach Zjednoczonych śledztwo dotyczące udziału Rosjan w przebiegu ostatnich wyborów prezydenckich.
Polski zjawisko miało dotyczyć w 2015 r., czyli w roku, kiedy odbyły się ostatnie wybory do parlamentu, a także do Pałacu Prezydenckiego. "USA Today" nie opisuje jednak szczegółów tego, jak taka ingerencja miała wyglądać.
W tej chwili obiektem zainteresowania Rosji ma być - zgodnie z analizą - kanclerz Niemiec Angela Merkel. Chodzi o wybory do Bundestagu, które odbędą się 24 września.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda