Eurodeputowany ocenił, że obecna presja ze strony Brukseli na Polskę ma za zadanie ją "grillować" i jest to cel sam w sobie, ponieważ na końcu drogi jest porażka. – Grillowanie jest celem samym w sobie i wzbudzanie zainteresowania mediów i w zasadzie eksploatowanie tego, że polskie media z taką wrażliwością i chęcią ten temat podejmują (...) To po prostu służy argumentacji totalnej opozycji w strategii „zagranica”. Im bardziej strona polska będzie na to reagowała, tym więcej tego tematu będzie. Psucie Polsce opinii i wspieranie narracji opozycji totalnej, jest celem samym w sobie – mówił.
Według Saryusz-Wolskiego obecna sytuacja została wygenerowana przez totalną opozycję w Brukseli "dzięki pozycji, jaką mają w Parlamencie Europejskim i w relacjach z KE, idąc z tym nurtem lewicowym, który chce stawiać Polskę do kąta i tę wojnę słowną toczyć". Europoseł ocenił także działa wiceprzewodniczącego KE Fransa Timmermansa. – To po pierwsze jego działka. Po drugie, on się w tym czuje bardzo dobrze i się wyżywa. A po trzecie, jest politycznie – nie chcę powiedzieć martwy – ale jego partia w tej chwili prawie nie istnieje w Holandii, więc wytworzył sobie z tego wehikuł własnej popularności i wobec wielkich, realnych problemów przed jakimi stoi Unia, traci swój czas na tę wojnę. On to robi z lubością, bo wierzy, że trzeba nas nauczyć demokracji – stwierdził.