Gdy Hołownia zapytał dlaczego, miał usłyszeć: „Sumienie mi nie pozwala. Za poglądy, które pan głosi”. Hołownia relacjonuje dalszy rozwój akcji: „Nie odpuszczam, stoję. Minutę, dwie, trzy. Ksiądz (a w zasadzie ojciec, bo karmelita) grozi mi publicznie palcem, po czym wzdycha i udziela komunii, kręcąc głową, po czym znów grozi mi palcem jak dwuletniemu dziecku”.
Łatwy triumf
Dodano: