"Za rekordem frekwencyjnym ostatnich wyborów parlamentarnych stoi nie tylko mobilizacja młodych oraz kobiet ale również ułatwienia jakie przyniósł nam Centralny Rejestr Wyborców" – informuje "Rzeczpospolita".
Dziennik podkreśla, że rejestr umożliwił Polakom głosowanie "w dowolnym okręgu wyborczym w kraju bez meldunku, na deklarację za jednym kliknięciem myszką w internecie".
Wybory 15 października. Polacy głosowali, gdzie chcieli
Gazeta dotarła do danych Ministerstwa Cyfryzacji, z których wynika, że 15 października miejsce głosowania zmieniło aż 1 mln 91 tys. 170 wyborców, głównie młodych od 18 do 35 roku życia, z tego 835 tys. osób zmieniło gminę, w której chcieli zagłosować. "Stanowili oni blisko trzy czwarte osób, które zmieniły miejsce głosowania na wybory parlamentarne" – czytamy.
Dziennik pisze, że rekord padł w gminie Cisna na Podkarpaciu, gdzie jednorazowo do rejestru dopisało się 840 osób, co stanowiło aż 29 proc. liczby mieszkańców. Na drugim miejscu był podwarszawski Sulejówek – 17 proc. Tylko w czterech gminach na 2,5 tys. nie dokonano zmian w rejestrze (to m.in. Sosnowice i Przytuły).
Rekordowa frekwencja. "Skala zjawiska jest zaskakująco duża"
Prof. Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, powiedział w rozmowie z "Rz", że "skala zjawiska jest zaskakująco duża". Jego zdaniem to efekt "usprawnienia technicznego" procesu wyborczego.
– Warto sobie zadać pytanie, ilu z nich nie wzięłoby udziału gdyby musieli zgłosić się do gminy, wypełnić zaświadczenie, odstać w kolejce. Jestem przekonany, że znaczna część tych osób doceniła ułatwienia i przysłużyła się frekwencji – uważa Flis.
W tegorocznych wyborach zagłosowało ponad 21 mln z 29 mln Polaków uprawnionych do głosowania. 15 października frekwencja wyborcza wyniosła 74,38 proc. i była rekordowa w historii.
Jak podkreśla "Rzeczpospolita", akces w wyborach zgłosiły tysiące osób, które nie miały miejsca zamieszkania lub zameldowania w Polsce. W samej Warszawie doszło w ten sposób 21 tys. 280 wyborców.
Czytaj też:
Zmanipulowano wynik wyborów? Cieszyński: Dostaję wiele wiadomości od sympatyków PiS